Łódź. Prace przy budowie tunelu średnicowego wstrzymane
Prace przy budowie tunelu średnicowego w Łodzi w kierunku dworca Łódź Fabryczna zostały wstrzymane - informuje "Dziennik Łódzki". Drążąca go Katarzyna nie może ruszyć z miejsca, bo każde uruchomienie maszyny powoduje zapadanie się kamienicy przy alei 1 Maja 21. W budynku już we wrześniu doszło do znacznych zniszczeń, bo m.in. runęła jedna ze ścian.
Od tamtego czasu podjęto kilka prób ponownego włączenia tarczy - ostatnią w listopadzie - ale efekt jest cały czas taki sam. Już w sierpniu ewakuowano mieszkańców łącznie trzech kamienic, którzy mieli pozostać w hotelach na czas prowadzenia prac, tj. 2-3 tygodnie. Część z nich wyprowadziła się do rodzin, mając dosyć życia na walizkach, ale część nadal tam mieszka.
- Zapewniliśmy wszystkim wysiedlonym lokatorom trzech kamienic najlepsze warunki z możliwych. Mają wynajęte pokoje w dobrej klasy hotelach i zapewnione całodzienne wyżywienie. Ci, którzy nie chcieli mieszkać w hotelach, tylko postanowili wyprowadzić się do rodziny czy do innych mieszkań, otrzymują od nas ekwiwalent pieniężny. Niektórym dużym rodzinom wynajęliśmy mieszkania, może nie tak duże jak mieli w kamienicy, ale większe niż pokoje hotelowe, z aneksem kuchennym i większą liczba pomieszczeń - mówi Piotr Grabowski, rzecznik firmy PBDiM, wykonawcy tunelu, którego cytuje "Dziennik Łódzki".
"Problem natury geologicznej"
Niezależnie od warunków w hotelach mieszkańcy Łodzi chcą już wracać do domów, ale nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe. Firma budująca tunel średnicowy potwierdza, że ma "problem natury geologicznej". W czasie prac robotnicy natrafili na niestabilny grunt, który w żargonie jest nazywany "kurzawką", co uniemożliwia kontynuowanie prac przy drążeniu tunelu w kierunku Łodzi Fabrycznej.
- Zleciliśmy dodatkowe, szczegółowe badania gruntu, a ich analizą zajmują się najlepsi eksperci z uczelni technicznych w Polsce oraz innych krajach. Jestem przekonany, że znajdą oni rozwiązanie problemu i zaproponują skuteczny sposób ustabilizowania kamienicy znajdującej się obecnie nad unieruchomioną maszyną - tłumaczy "Dziennikowi Łódzkiemu" Grabowski.