Chłopczyk przyszedł na świat w październiku 2017 roku. Był owocem związku Dariusza G. (42 l.) i młodszej aż o dwadzieścia lat Martyny Z. z Żychlina koło Kutna (woj. łódzkie). Jego rodzice zamiast jednak otoczyć go miłością, zgotowali mu prawdziwe piekło.
Wszystko wydało się, gdy malec osiągnął pół roku. Wtedy, potwornie pobity, w ciężki stanie trafił do szpitala w Łodzi. Tam lekarze natychmiast zorientowali się, że niemowlę jest ofiarą długotrwałej przemocy domowej. Chłopczyk musiał przejść operację usunięcia dwóch krwiaków z mózgu. Medycy stwierdzili u niego również złamanie trzech żeber, stłuczenie płuc i siniaki na całym ciele.
Dariusz G. i Martyna Z. zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. Najpoważniejszy z nich – usiłowania zabójstwa przedstawiono ojcu dziecka. Grozi mu dożywocie. Matka odpowie za narażenie synka na narażenie go na niebezpieczeństwo utraty życia, za co może trafić do więzienia na 5 lat.
- W toku śledztwa ustalono, że 42 - latek znęcał się nad dzieckiem od grudnia 2017 roku do kwietnia 2018 – opowiada Krzysztof Kopania (54 l.), z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Szarpał chłopca za szyję oraz tułów, uderzał ręką po plecach i potrząsał nim. Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa syna, znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała skutkujących ciężkim kalectwem. Matka mimo ciążącego na niej obowiązku opieki nad dzieckiem, mając świadomość że jest ono ofiarą przemocy ze strony partnera, pozostawiała je pod jego opieką. Nie podejmowała skutecznych działań, które mogłyby zapobiec cierpieniom syna.
W Sądzie Okręgowym w Łodzi ruszył właśnie proces rodziców chłopczyka. Z uwagi na fakt, że dziecko przebywa dziś w rodzinie zastępczej, toczy się z wyłączeniem jawności.