Łódź. Aquapark Fala z zakazem wstępu dla dzieci
"Marzy Ci się cały dzień na basenie bez pisków, chlapania i kolejek na zjeżdżalnie? - tak reklamuje zakaz wpuszczania dzieci na swoje baseny Aquapark Fala w Łodzi. Będzie on obowiązywał tylko w sobotę, 19 października, w godz. 9-22, i zostanie przeprowadzony na próbę, bo na razie nie ma pomysłów, by w przyszłości wpuszczać na teren kompleksu tylko osoby dorosłe.
Kontrowersje wywołała nie tylko decyzja zakazująca wstępu dzieciom, ale również plakat, za pośrednictwem którego Fala poinformowała o wszystkim swoich klientów. Widzimy na nim płaczące dziecko w czerwonym, przekreślonym kółku z tabliczką z napisem: "Dzieciom wstęp wzbroniony". Wiele internautów nie zostawiła na tym, nomen omen, suchej nitki. Dodatkowym problem jest to, że Aquapark Fala jest spółka miejską, a nie prywatną firmą.
- Gdyby Aquapark Łódź był prywatny, można przymknąć oko. Póki co jednak to jest spółka miejska, więc do zasady powinna być dostępna dla wszystkich. Najmłodsi też są mieszkańcami Łodzi - napisała jedna z użytkowniczek. Dalsza część tekstu poniżej.
Zakaz wstępu dzieci testowaniem trendu?
Do internetowej burzy po decyzji Fali odniósł się w rozmowie z tvn24.pl pełnomocnik zarządu aquaparku Marcin Masłowski. Mężczyzna podkreśla, że zakaz wstępu dla dzieci na jeden dzień to odpowiedź na "liczne prośby" ze strony klientów kompleksu.
- To nie jest tak, że zaraz wykluczymy rudych czy osoby starsze. Tu chodzi tylko o dzieci. Jest to jednodniowe przetestowanie trendu, który istnieje od wielu lat w przypadku restauracji i hoteli tylko dla dorosłych - tłumaczy Masłowski.
Z kolei Iwo Zaniewski, który odpowiadał za największe kampanie reklamowe w Polsce w ostatnich latach, podkreśla, że jego zdaniem sprawa nie stałaby się tak głośna, gdyby nie plakat, który przedstawia dzieci w negatywnym świetle.
- Gdyby komunikacja była taka: "dorośli dajcie odpocząć od siebie dzieciom, przyjdźcie do aquaparku sami!", ale zamiast tego dostaliśmy komunikat obliczony na rozłam i kontrowersję. Mamy zapłakane dziecko, przekreślone czerwoną kreską. Całość jest obrzydliwa graficznie i świadczy o braku kultury plastycznej i wizualnej - powiedział tvn24.pl Zaniewski.