Tragedia w Lubowidzu. Jest śledztwo ws. działań policjantów
W prokuraturze w Łodzi trwa przesłuchanie 39-latki poszkodowanej w czasie tragedii w Lubowidzu. Kobieta podróżowała razem z dwojgiem swoich dzieci i 49-letni partnerem, gdy ich toyotę staranował 39-letni Dawid M., z którym była kiedyś związana. Auto rodziny dachowało, a wkrótce później sprawca zastrzelił po pościgu Adama G. i uciekł z miejsca zdarzenia. Dzień później, tj. 29 września, odebrał sobie życie w jednej z kamienic w Łodzi, gdzie został namierzony przez policję.
39-latka ujawniła w programie "Uwaga!" emitowanym na antenie TVN, że Dawid M., ojciec jej 8-letniego synka, znęcał się nad nią, a po rozstaniu wielokrotnie groził kobiecie. W sierpniu 2023 r. wtargnął do jej domu z nożem w ręku, ale po tym gdy w jej obronie stanęła 12-letnia córka, mężczyzna uciekł, ponadto ciągle łamał zakaz zbliżania się do byłej partnerki. Z kolei kilkanaście dni przed tragedią w Lubowidzu 39-latek zjawił się pod domem Adama G. i już wtedy wycelował w niego broń, ale ostatecznie odjechał. Poszkodowana zgłosiła wszystko na komisariacie w Głownie, ale mężczyzny nie udało się namierzyć do momentu strzelaniny w dniu 28 września.
Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi poinformowała o wyciągnięciu konsekwencji dyscyplinarnych wobec komendantów i policjantów z komisariatu w Głownie i komendy w Zgierzu, ale sprawa trafiła również do Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Będziemy prowadzić śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji, które obejmuje dwa wątki. Pierwszy to ocena prawidłowości działań mundurowych z Brzezin na miejscu zdarzenia w Lubowidzu, a drugi dotyczy działań komisariatu w Głownie w związku ze zgłoszeniami o kierowaniu przez 39-latka gróźb z użyciem broni
- mówi "Super Expressowi" Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Przesłuchanie 39-latki
Jak dodaje, w środę, 9 października, rozpoczęło się przesłuchanie poszkodowanej 39-latki, a śledczy z Łodzi czekają ponadto na materiały z prokuratury w Zgierzu i z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi pochodzące z wewnętrznej kontroli, o której informowała jej rzeczniczka, kom. Aneta Sobieraj.
- Komendant polecił zweryfikować wszystkie czynności i postępowania, które spływały do komisariatu w Głownie w przeciągu ostatnich ponad 2 lat, a dotyczyły osób biorących udział w tragicznym zdarzeniu w Lubowidzy. Funkcjonariusze dokonali analizy zgłoszeń oraz interwencji, sprawdzili poprawność wdrażania zakazów zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi i stosowania procedury Niebieskiej Karty. Weryfikowali poprawność prowadzenia postępowań wdrożonych z zawiadomień złożonych w tejże jednostce. Przeprowadzona kontrola wykazała, iż doszło do uchybień i nieprawidłowości - przekazała we wtorek, 8 października.