Łódź. 34-latek, który groził kobiecie bronią, zatrzymany przez policję
Do 3 lat więzienia grozi 34-latkowi z Łodzi, który groził kobiecie bronią. Do zdarzenia doszło w sobotę, 12 lipca, na ul. Jaracza, co zarejestrowała kamera samochodowa w aucie poszkodowanej. Mężczyzna przechodził przez jezdnię tuż przed jadącym autem, ale bez żadnego powodu wyciągnął pistolet i ruszył w kierunku prowadzącej, wykrzykując coś pod jej adresem.
Nagranie ze zdarzenia opublikował w internecie mąż kobiety, z którym, po zapoznaniu się z wideo, skontaktowała się policja. W niedzielę, 13 lipca, poszkodowana złożyła oficjalne zawiadomienie w tej sprawie, a dzień później udało się zatrzymać podejrzanego. We wtorek, 15 lipca, wykonano z nim czynności, które skończyły się przedstawieniem mu zarzutów. Pierwotnie miało to być kierowanie gróźb karalnych pod adresem prowadzącej auto, ale kwalifikacja czynu została ostatecznie zmieniona zmuszenie jej do określonego zachowania poprzez kierowanie groźby bezprawnej.
- Podejrzany przyznał się do winy, ale nie potrafił wyjaśnić, dlaczego się tak zachował. Nie przedstawił w tej sprawie żadnego racjonalnego wytłumaczenia - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" aspirant sztabowy Maksymilian Jasiak z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Pistolet legalny czy nie?
Jak dodaje Jasiak, 34-latek był już wcześniej karany, m.in. za kradzieże i rozboje. To jeszcze nie koniec całej sprawy, bo mundurowi nadal sprawdzają, czy zabezpieczony przy podejrzanym pistolet wymaga pozwolenia.
- Został on przekazany do dalszych badań celem potwierdzenia, czy przedmiot ten jest bronią zgodnie z przepisami Ustawy o broni i amunicji, a tym samym, czy na jej posiadanie wymagane jest zezwolenie - mówi Jasiak.
Gdyby okazało się, że mieszkaniec Łodzi posiadał broń nielegalnie, grożą mu kolejne zarzuty.
