Karetka pogotowia

i

Autor: ESKA INFO zdjęcie ilustracyjne

Łódź. Kobieta przeszła UDAR i straciła przytomność. Karetka jechała ponad godzinę

2020-02-10 10:35

Do nieprzytomnej łodzianki, która, jak się okazało przeszła wylew, karetka jechała ponad godzinę. - Wyjaśniamy sprawę - informuje rzecznik pogotowia ratunkowego.

Pani Katarzyna mieszka sama niedaleko siedziby łódzkiego pogotowia. Pewnego dnia jej znajoma - pani Teresa - zadzwoniła, ale kobieta nie odbierała. To zaniepokoiło jej koleżankę. Kobieta posiadała klucz do jej mieszkania i poszła sprawdzić, czy nie stało się nic złego. Po wejściu do mieszkania pani Teresa zobaczyła panią Katarzynę leżącą na podłodze. Kobieta była nieprzytomna i zziębnięta. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe.

Karetka przyjechała ponad godzinę po telefonie. Panią Katarzynę przewieziono do szpitala WAM. Lekarze zdiagnozowali wylew. Pogotowie tłumaczy, że jechało tak długo, bo w tym czasie miało wiele innych poważnych zgłoszeń, a to wezwanie nie zostało przez dyspozytora zakwalifikowane jako najpilniejsze. Czy dyspozytor nie powinien zakwalifikować zgłoszenia jako pilnego (kod czerwony)? Rzecznik pogotowia poinformował, że sprawa będzie wyjaśniana.

Źródło: lodz.wyborcza.pl