Łódź. Zabójstwo kobiety na Chojnach. Sąsiedzi mówią, co robił jej wnuczek
- To bardzo porządni ludzie - powiedzieli sąsiedzi o rodzinie z osiedla Chojny w Łodzi, w której doszło do zabójstwa. Raniona nożem 80-latka zdołała jeszcze wezwać pomoc, ale niedługo później zmarła. Gdy na miejsce dotarła policja, jej 24-letni wnuczek stał bez ubrań na balkonie. To on usłyszał zarzut zabójstwa kobiety.
Ludzie, którzy znali ofiarę zbrodni i jej bliskich, mówią, że mężczyzna miał ostatnio problemy. Był studentem anglistyki i wrócił niedawno z Wielkiej Brytanii, ale sąsiedzi twierdzą, że zaczął się dziwnie zachowywać.
- Zrobił się jakiś nieobecny, czasem miał bełkotliwą mowę, wzrok taki pusty. Moim zdaniem musiał coś zażywać - powiedział "Super Expressowi" pracownik sklepu znajdującego się nieopodal miejsca zabójstwa.
Jak dodają inni sąsiedzi, 24-latek miał spędzać całe dnie i noce, grając w gry komputerowe. Twierdzą nawet, że spędzanie czasu przed monitorem "całkowicie go pochłonęło". Nie wiadomo na razie, czy te zdarzenia mogły mieć związek ze śmiertelnym atakiem, ale te i inne wątki postępowania są przedmiotem analizy śledczych z prokuratury w Łodzi.