Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Policjanci z V Komisariatu Policji KMP w Łodzi około godziny 8.00 zauważyli na ul. Wojska Polskiego kobietę, którą typowali jako poszukiwaną. Postanowili to zweryfikować. Sprawdzenie w policyjnej bazie danych potwierdziło przypuszczenia mundurowych. Ponieważ kobieta nie miała przy sobie dokumentów, funkcjonariusze poszli wraz z nią do jej mieszkania.
Po wejściu do lokalu mundurowi poczuli wyraźny zapach ziela konopi indyjskich. Poszukując źródła zapachu zwrócili uwagę na jedno z pomieszczeń, które było szczelnie zabezpieczone folią. - Gdy weszli do środka zauważyli, że pokój podzielony został na dwa mniejsze, a całość wyłożona była folią aluminiową. Wewnątrz znajdowały się urządzenia wykorzystywane do uprawy narkotyku m. in. liczne wiatraki, grzejniki, wentylatory, lampy itp. Ponadto policjanci zabezpieczyli 12 donic z krzewami konopi indyjskich. W kolejnym pokoju znajdowało się kilkadziesiąt pustych doniczek, które mogą stanowić pozostałość po wcześniejszej uprawie - opisuje policja.
Polecany artykuł:
Jak się okazało, właścicielem plantacji był 28-letni syn kobiety, który od tego dnia zaczął się ukrywać. Mężczyzna po kilku dniach w asyście adwokata zgłosił do V Komisariatu. Podczas przesłuchania przyznał się do przestępczego procederu. W przeszłości nie był notowany, obecnie usłyszał dwa zarzuty w tym uprawy konopi, zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 3. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą śledczy z V Komisariatu Policji.