Do zdarzenia doszło w poniedziałek (25 listopada) tuż po godzinie 15:00. - Patrol łódzkiej drogówki na al. Politechniki zauważył forda omijającego inny pojazd, który właśnie ustąpił pierwszeństwo pieszemu. Mundurowi zatrzymali auto do kontroli drogowej. W fordzie oprócz kierującego podróżowała jego miesięczna córka. Uwagę funkcjonariuszy zwrócił jednak charakterystyczny zapach wydobywający się z wnętrza pojazdu. Podczas czynności mężczyzna zaczął się nerwowo zachowywać i chaotycznie odpowiadać na zadawane pytania. Policjanci mając na uwadze dobro dziecka zawiadomili matkę dziewczynki której oddali maleństwo pod opiekę. W trakcie dalszych czynności 36-latek został poddany badaniu na zawartość alkoholu w organizmie – był trzeźwy. Podczas badania narkotesterem kierujący przyznał się, że tuż przed tym jak wsiadł za kierownicę wypalił „skręta”, a następnie wraz z córką jechał odebrać syna ze szkoły - opisuje policja.
Polecany artykuł:
Mundurowi pojechali z 36-latkiem na specjalistyczne badania do Kliniki Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy. Wykonane testy wykazały, że oprócz marihuany w organizmie mężczyzny znajdowała się amfetamina.
Policjanci, za kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających, zatrzymali 36-latkowi prawo jazdy. Za popełnione wykroczenie został on ukarany 500 zł mandatem karnym. Wkrótce mężczyzna usłyszy zarzut kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających, za co grozi mu do 2 lat więzienia, a także zarzut narażenia córki na niebezpieczeństwo, za co grozić mu może nawet do 5 lat za kratkami.
Polecany artykuł: