Policjanci, podczas nocnego patrolu zauważyli pojazd, który na widok radiowozu zaczął wykonywać podejrzane manewry. Jak opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi, kierujący osobową hondą omal nie wjechał w bok radiowozu, z trudem zatrzymując się na znaku „ustąp pierwszeństwa”, a później kontynuował jazdę podążając w pewnym oddaleniu za radiowozem. - Stróże prawa zjechali na bok i po przepuszczeniu obserwowanego pojazdu, dali kierującemu polecenie do zatrzymania. W chwili, kiedy honda zjeżdżała na pobocze, kierujący nią mężczyzna niespodziewanie dodał gazu. Uciekał ulicami Przędzalnianą, Dobrą, Nową oraz ponownie Przędzalnianą, gdzie zakończył niebezpieczny rajd uderzając w słup energetyczny, fasadę kamienicy oraz latarnię. Gdy policjanci podjechali do hondy, z auta wybiegł młody mężczyzna i zaczął uciekać piechotą w stronę pobliskiej kamienicy. Na strzał ostrzegawczy oddany przez policjanta, uciekający zatrzymał się i poddał się dalszym czynnością służbowym - informuje policja.
ZOBACZ TEŻ: Ogrodnik z Bałut zatrzymany. Tak wyglądał wynajmowany przez 25-latka pokój! [ZDJĘCIA]
21-latek został doprowadzony do komisariatu. Okazało się, że to nie on prowadził pojazd. Na następny dzień do komendy stawił się drugi z mężczyzn, który przyznał się do prowadzenia samochodu poprzedniej nocy. 20-latek nie umiał racjonalnie wyjaśnić przyczyn swojego zachowania. Okazało się natomiast, że nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem. Usłyszał zarzut nie zatrzymania się do kontroli drogowej, za co grozi mu kara nawet do 5 lat za kratkami.
20-letni mężczyzna odpowie również za szereg wykroczeń drogowych związanych z nocną ucieczką.