- Tragiczny wypadek samochodowy z 5 lipca na zawsze zmienił życie rodziny.
- Pani Agnieszka, matka dwójki dzieci, jest w śpiączce, po tym jak kierowca stracił panowanie nad pojazdem.
- Rodzina walczy o powrót pani Agnieszki do zdrowia, a jej mąż apeluje o wsparcie finansowe.
- Dowiedz się, jak możesz pomóc rodzinie w tej trudnej sytuacji.
Łódź. Mąż i dzieci 29-latki czekają, aż kobieta wybudzi się po wypadku
Był sobotni poranek, 5 lipca. Pani Agnieszka w firmie oferującej usługi transportowe zamówiła kurs z domu do swojej pracy. Jej mąż Daniel, córka Amelka (8 l.) i syn Igor (11 l.) nie mogli przypuszczać, że ten przejazd na zawsze odmieni losy ich rodziny. Kobieta wsiadła do czarnej toyoty, za kierownicą której siedział 40-letni mężczyzna. Niestety na al. Śmigłego-Rydza stracił on panowanie nad pojazdem i z ogromnym impetem wjechał w słup trakcyjny na torowisku. Pasażerka i kierowca trafili do szpitali. Od tamtej pory pani Agnieszka jest w śpiączce.
- Żona zawsze uśmiechnięta, chętna do pomocy, dzieliła czas między pracę, rodzinę, zabawę z dziećmi – mówi jej mąż. - Niestety, jedna chwila w lipcowy sobotni poranek przekreśliła wszystko. W jednej chwili cały nasz świat runął, zamiast wyjazdu na wakacje z dziećmi, Agusia w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Obrażenia, jakich doznała, to przede wszystkim ciężkie uszkodzenie mózgu. To już dwa miesiące, jak dzieci nie słyszą jej głosu.
Kobieta wkrótce ma trafić do kliniki z Częstochowie, która zajmuje się wybudzaniem i rehabilitacją.
- Czeka nas bardzo długa droga, walka o zdrowie Agusi – dodaje pan Daniel. - Wierzymy, że jak tylko Agusia się obudzi, zacznie walczyć z całych sił, żeby wrócić do nas. Potrzebujemy jednak wsparcia finansowego.
Rodzina pani Agnieszki prowadzi zbiórkę pieniędzy na jej leczenie. Można je wpłacać TUTAJ.
