Zdarzenie miało miejsce 1 poniedziałek, 1 czerwca po godzinie 16:00. Do VII Komisariatu Policji zgłosiła się zaniepokojona kobieta, informując, że jej mąż około południa wyszedł z domu, i od tego czasu, pomimo wielu prób, nie może się z nim skontaktować. - Z relacji kobiety wynikało, że mężczyzna jest w złej kondycji i może mieć myśli samobójcze. Niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia policjanci rozpoczęli intensywne poszukiwania, sprawdzali wszystkie poszlaki i miejsca, w których mógł przebywać. Jednocześnie zgodnie z decyzją kierownictwa Komisariatu ogłoszony został alarm dla podległych funkcjonariuszy, którzy zobligowani zostali do natychmiastowego przybycia do jednostki i włączenia się do poszukiwań - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
ZOBACZ TEŻ: Łódź. Zaginęła 16-letnia Nikola. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... [FOTO]
W akcji poszukiwawczej wzięło udział ponad 170 funkcjonariuszy, którzy skrupulatnie przeczesywali tereny, gdzie potencjalnie mógł znajdować się zaginiony mężczyzna. W trosce o jego zdrowie i życie na czas poszukiwań w rejonie stacji Lublinek wstrzymany został ruch pociągów.
Wkrótce jeden z patroli prewencji zauważył mężczyznę odpowiadającego rysopisowi zaginionego. Po potwierdzeniu jego tożsamości przekazano 40-latka pod opiekę wezwanych na miejsce medyków, którzy po wstępnym badaniu zabrali mężczyznę na dalszą diagnostykę do szpitala.