Łódź. Tajemnicza śmierć mężczyzny pod kościołem na Widzewie
Trwa wyjaśnianie przyczyn i okoliczności śmierci mężczyzny, którego znalazł proboszcz parafii pw. św. Alberta Chmielowskiego na Widzewie w Łodzi. Do zdarzenia doszło, gdy duchowny był w drodze na mszę i zobaczył denata na ławce przed świątynią. Wtedy nie spodziewał się jeszcze, że może on już nie żyć, bo ciało znajdowało się w pozycji siedzącej. Dopiero po wezwaniu na miejsce służb ratowniczych lekarz stwierdził zgon ok. 30-letniego mężczyzny, w dodatku nie wykluczając po wstępnych oględzinach zwłok udziału osób trzecich.
Proboszcz powiedział o wszystkim wiernym w czasie mszy w niedzielę, 30 marca, choć do tragedii doszło kilka dni wcześniej.
Śledztwo w związku ze zdarzeniem wszczęła prokuratura, zlecając m.in. zabezpieczenie ciała na potrzeby przeprowadzenia sekcji zwłok.
- Z uwagi na dobro postępowania nie możemy na razie udzielić jakichkolwiek informacji w tej sprawie - poinformował "Super Express" Paweł Jasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Do sprawy będziemy wracać.