Andrzeja Skurko od kilkudziesięciu lat można spotkać na ulicy Piotrkowskiej. Mim nazywany "Panem Dzwoneczkiem" znany jest z niezwykłej wytrzymałości i cierpliwości - potrafi godzinami stać w bezruchu, z kamienną niemal twarzą, od czasu do czasu reagując na przechodniów dzwoneczkiem.
Tak bardzo wrósł w krajobraz naszej najdłuższej ulicy handlowo-rozrywkowej, że mówi się, że jest ikoną Łodzi.
Polecany artykuł:
Ostatnio na portalu pomagam.pl poprosił o wsparcie dla chorej żony. Pani Elżbieta przykuta jest do łóżka. - Od niedawna moja żona nie może już chodzić. Jest duża szansa na wyleczenie. Datki będą wykorzystane w całości na rehabilitację jej - opisuje pan Andrzej.
Ta akcja pokazała, jak wielu ma fanów i jak wiele osób darzy go sympatią. Efekty zbiórki przerosły jego najśmielsze oczekiwania. Licznik wpłat nie zatrzymał się na potrzebnych 2000 złotych. Zebrano już ponad 100 tysięcy!
Zobacz: Łódź: ulica Piotrkowska i nocne atrakcje Łodzi
- Po raz pierwszy doświadczyłem takiego cudownego odzewu, jestem zachwycony i głęboko wdzięczny, już to jest cudownym lekarstwem - dziękuje Andrzej Skurko.