Trwa wyścig z czasem

Ludzie już raz uratowali życie Wojtusia, ale koszmar powrócił. Rodzice boją się, że serce 5-latka przestanie bić

2023-05-07 14:15

Rodzice 5-letniego Wojtusia ze Zgierza znowu muszą walczyć o jego życie. Chłopiec urodził się z poważną wadą serca i przeszedł kilka operacji, w tym tę najważniejszą, w klinice w Stanford, dzięki której uratowano mu życie. Po 2 latach okazało się, że stan malucha znowu się pogorszył. Jego rodzice ponownie boją się, że serduszko ich dziecka może przestać bić.

Rodzice walczą o życie Wojtusia ze Zgierza. Już po raz drugi

Wydawało się, że 5-letni Wojtuś ze Zgierza najgorsze ma już za sobą, ale jego rodzice znowu muszą podjąć walkę o życie chłopca. Maluch urodził się ze złożoną wadą serca: przełożeniem wielkich pni tętniczych, zarośnięciem pnia płucnego i ogromnym ubytkiem międzykomorowym i międzyprzedsionkowym. Dziecko przeszło w Polsce pięć operacji, ale prawdziwy zwrot nastąpił po 6. zabiegu, który trzeba było przeprowadzić w amerykańskiej klinice w Stanford. - Nikt w Polsce ani w Europie nie chciał się podjąć ratowania dwóch komór po tym, co zostało zrobione w sercu Wojtusia w Polsce. Tylko profesor Frank Hanley z Lucile Packard Children’s Hospital wraz ze swoim zespołem zdecydował się ocalić dwie komory w sercu Wojtka. Dzięki temu Wojo uniknął leczenia paliatywnego — co w kontekście życia kilkuletniego dziecka brzmi przerażająco... - piszą rodzice Wojtusia na Siepomaga.pl.

Po dwóch latach spokoju pojawiło się widmo kolejnej operacji

Już wtedy było wiadomo, że 5-latek będzie musiał przejść kolejną operację, ale miało do tego dojść dopiero po upływie wielu lat, gdy konieczna będzie wymiana zastawki. Okazało się się, że rodzina miała spokój tylko przez nieco ponad 2 lata. Chłopca znów goni czas, bo zabieg trzeba przeprowadzić jak najszybciej. Nie trzeba chyba dodawać, że jego koszty są ogromne - w zebraniu pieniędzy na poprzednią operację pomogli ludzie dobrej woli, dlatego rodzice Wojtusia i tym razem liczą, że los ich synka nie będzie obojętny innym.

- Najbardziej boimy się jednego - tego, że serce naszego synka przestanie bić... Wojo jest naszym skarbem i sensem istnienia. Znów stajemy do dramatycznej walki i bardzo potrzebujemy Waszej pomocy... - piszą bliscy maluszka na Siepomaga.pl.

W tym celu założyli zbiórkę, którą niezwykle ofiarnie wsparli już rodzice innego ciężko chorego dziecka z województwa łódzkiego - Leosia - przekazując na pomoc 5-latkowi 700 tys. zł. To razem z pozostałymi środkami niestety dopiero ponad 1/3 potrzebnej kwoty. Wyścig o życie Wojtusia znowu trwa - czas oczekiwania na operację można skrócić, wspomagając kwestę, która znajduje się TUTAJ.

Sonda
Czy pomagasz charytatywnie innym osobom?
Zbyszek z głodu jadł gruz i kamienie