Policyjne kamerki miały nagrywać każdą interwencję

i

Autor: Grzegorz Mnich /Radio ESKA /archiwum Policyjne kamerki miały nagrywać każdą interwencję

Ma żal do policji o to, jak została potraktowana przez funkcjonariuszy po próbie gwałtu. Co z kamerkami, które miały nagrywać interwencje?

2019-04-24 11:31

Wracamy do historii , która zbulwersowała internautów w całej Polsce. W lutym studentka łódzkiej szkoły filmowej wrzuciła do sieci informację, że została brutalnie pobita, napastnik chciał ją zgwałcić i groził jej śmiercią. Miała żal do policji, że jako ofiara przestępstwa została zlekceważona i pozostawiona sama sobie.

Jej emocjonalny wpis został udostępniony kilkadziesiąt tysięcy razy. Podejrzewany o brutalny napad mężczyzna został zatrzymany i trafił do aresztu. Prokuratura prowadzi postępowanie nie tylko w jego sprawie. Śledczy zabezpieczyli kamerki, które powinny zarejestrować policyjną interwencję, ale jak się okazało nic się nie nagrało, bo kamery pracowały w trybie buforowania.

- To oznacza, że nie dochodziło do zapisu obrazu. Wiemy, że były sprawne, co prawda możliwy czas pracy baterii ulegał zakończeniu. Wszystko wskazuje zatem na to, że policjanci nie uruchomili funkcji nagrywania - mówi rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania i podkreśla, że śledczy wciąż ustalają czy policjanci prawidłowo zareagowali na zgłoszenie.

WIĘCEJ O CAŁEJ SPRAWIE: Sprawca napadł ją w centrum Łodzi, groził, że ją zabije i chciał zgwałcić. Nikt jej nie pomógł

- Chcemy przede wszystkim ustalić szczegóły związane z interwencją policyjną, sprawdzić dokładnie, jak ona przebiegała, zweryfikować czy zgłaszając kobieta informowała o tym, że doszło do próby zgwałcenia - dodaje.

CZYTAJ TEŻ: Napastnik z ul. Wigury zaatakował więcej kobiet? Zgłosiły się trzy ofiary! [AUDIO]

Policja nie komentuje sprawy, czeka na ustalenia prokuratury.

Więcej o tej sprawie w materiale reporterki Eski Eli Piotrowskiej, posłuchajcie:

ZOBACZ TEŻ: Łódź: Tu można "dostać po ryju". Które dzielnice są najniebezpieczniejsze?

ZOBACZ WIDEO: