Mariusz Trynkiewicz seryjny zabójca z Piotrkowa Trybunalskiego

i

Autor: PAWEL SKRABA / SE

Pokój Zbrodni

Mariusz Trynkiewicz po latach wyszedł na wolność! Szatan z Piotrkowa prędko wrócił jednak za kraty

2024-03-21 11:20

Mariusz Trynkiewicz – to nazwisko, którego sam wydźwięk do dziś wywołuje ciarki na plecach. Szatan z Piotrkowa, bo taki przydomek nadały mu media, brutalnie zamordował czterech małoletnich chłopców. Zabójca i przestępca seksualny otrzymał cztery wyroki śmierci, ale ostatecznie nie został stracony. Przez pewien okres cieszył się nawet wolnością, choć nie trwała ona długo i ostatecznie Trynkiewicz wrócił za kratki. Przyglądamy się jego sprawie w programie "Pokój Zbrodni".

To jeden z najgroźniejszych i najbardziej zwyrodniałych przestępców w Polsce. Szatana z Piotrkowa znają niemal wszyscy. Mariusz Trynkiewicz urodził się 10 kwietnia 1962 roku w Piotrkowie Trybunalskim, a ludzie znają go jako seryjnego mordercę dzieci oraz przestępcę seksualnego. Pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego, więc miał bliski kontakt z małoletnimi. Miał jasno wybraną ścieżkę zawodową: po skończeniu szkoły podstawowej przez rok uczęszczał do liceum, ale później zmienił szkołę na technikum mechaniczne, które ukończył w 1981 roku. Początkowo chciał wyjechać na studia – myślał, że będzie kontynuował naukę w Krakowie. Mariusz Trynkiewicz do wymarzonej placówki się jednak nie dostał, ale nie porzucił nadziei na uzyskanie wyższego wykształcenia. Aplikował do piotrkowskiej filii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach i tam mu się udało – został studentem.

Pracę w Szkole Podstawowej nr 11 rozpoczął dokładnie 1 września 1984 roku. Dosyć szybko udało mu się zostać nauczycielem. Szatan z Piotrkowa uczył wychowania fizycznego, prowadził zajęcia praktyczno-techniczne dla chłopców z klas 5-8. Zorganizował w szkole również koło fotograficzne i koło strzeleckie, które cieszyło się wśród jego wychowanków sporą popularnością. Jego praca magisterska została jednak odrzucona przez uczelnię z uwagi na błędy w maszynopisie.

Aż nagle Trynkiewicz dostał powołanie do wojska. Jak sam zeznawał, wtedy jego życie się zawaliło. Długo bronił się przed poborem, ponieważ bał się surowej dyscypliny i żołnierskich obyczajów. Wiedział, że jest „inny”, że różni się od mężczyzn w jego wieku i obawiał się prześladowań. To właśnie podczas posługi wojskowej po raz pierwszy szatanowi z Piotrkowa udowodniono wyrodne zachowania wobec małoletnich.

Trynkiewicz dostał przepustkę wojskową. W czasie jej trwania zwabił do domku letniskowego swoich rodziców 12-letniego chłopca, Szymona F. Dotykał go po obnażonych częściach ciała. Sprawa szybko wyszła na jaw i dotarła do przełożonych mężczyzny. Został on skazany przez sąd na półtora roku odsiadki, ale nie trafił finalnie do więzienia. Na prośbę rodziców sąd udzielił mu bowiem przerwy w odbywaniu kary do 2 sierpnia 1988 roku. I ta decyzja okazała się horrendalna w skutkach. Gdyby bowiem Trynkiewicz trafił wówczas za kratki, być może nie doszłoby do wstrząsających czynów, jakich się później dopuścił.

Przerwę w odbywaniu kary tłumaczono tym, że mężczyzna musi zajmować się chorą matką. Trynkiewicz wykorzystując swoje aktualne położenie, postanowił namierzyć kolejną ofiarę. 4 lipca 1988 roku, miesiąc przed upłynięciem zawieszenia kary, zwabił do swojego mieszkania przy ulicy Działkowej w Piotrkowie Trybunalskim przypadkowo spotkanego chłopca. Wojciech P. miał tylko 13 lat. Był przez Trynkiewicz dotykany, wykorzystany. Po wszystkim sprawca udusił swoją ofiarę, a ciało zakopał w lesie.

Niecały miesiąc później Trynkiewicz znów uderzył. W bardzo podobnych okolicznościach zwabił do swojego mieszkania aż trzech chłopców: 11-letniego Tomka oraz 12-letnich Artura i Krzysztofa. Wykorzystał ich, a potem zabił. Szatan z Piotrkowa odczekał kilka dni, zanim wywiózł ciała wszystkich ofiar do lasu. Czekał na odpowiedni moment. Między drzewami podpalił zwłoki i ukrył je. Czy nikt z bliskich mordercy nie zauważył tego, co działo się w mieszkaniu? Nie miał podejrzeń, że Trynkiewicz dopuszcza się czegoś strasznego? Takie pytania od początku zadawali ludzie, śledzący tę sprawę.

I być może morderstwa oraz wina szatana z Piotrkowa nie wyszłyby nigdy na jaw, gdyby nie fakt, że na ciała małoletnich chłopców w lesie natknął się grzybiarz. Od razu wezwał służby, które licznie przyjechały na miejsce. Ruszyło wielowątkowe śledztwo, które ostatecznie doprowadziło funkcjonariuszy do Trynkiewicza. Mężczyzna nawet nie próbował kłamać, niemal od razu przyznał się do tych koszmarnych zbrodni.

Policjanci pojechali do mieszkania mężczyzny i znaleźli tam ślady krwi oraz zegarek jednego z chłopców. Trynkiewicz nie zdążył zatrzeć dowodów, które wskazywały na jego winę. Zasłony, które wisiały w jego mieszkaniu, były z tego samego materiału, którym owinięto ciała chłopców.

Proces Mariusza Trynkiewicza w Polsce śledziło mnóstwo osób. Został okrzyknięty przez media szatanem z Piotrkowa, a jego czyny określano jako jedne z najbardziej brutalnych w historii Polski. Nazwisko sprawcy w kraju znali – i wciąż znają – niemal wszyscy, a sam jego wydźwięk wywołuje ciarki na plecach.

Kulisy śledztwa, odsłaniane na kolejnych rozprawach, mroziły krew w żyłach. Przed sądem Trynkiewicz zeznawał, że zainteresowanie nastoletnimi chłopcami pojawiło się u niego w momencie, gdy zechciał mieć brata. Swoje ofiary wybierał w sposób losowy, przypadkowy. Potrafił dobrze manipulować dziećmi, dlatego udawało mu się wskazywać na chłopców ufnych. Wykorzystywał ich niewinność, mamił, obiecywał różne rzeczy i udawało mu się przekonywać ich do tego, by z nim poszli. Gdy już znaleźli się za drzwiami jego mieszkania, było za późno na ratunek. Trynkiewicz zabijając ich, a wcześniej wykorzystując, nie miał żadnych skrupułów.

Dlaczego mordował chłopców? Podczas składania zeznań mówił, że nie jest zbrodniarzem i że wymaga leczenia, a gdy przebywał w więzieniu rodziła się w nim nienawiść do otaczającego świata. Rodziła się w nim zemsta, potrzeba zabijania. Głównym motywem zabójstwa, jak sam mówił, była właśnie zemsta. Czuł potrzebę zrobienia czegoś, za co – otrzymując wyrok – wiedziałby, że jest faktycznie słuszny. Słowa szatana z Piotrkowa wskazywały na to, że był wysoce zdeprawowany.

Biegli psychiatrzy przeprowadzili szereg badań, których wyniki wskazały, że mężczyzna był poczytalny w chwili popełnianych czynów, ale jego zachowanie wskazywało na objawy sadyzmu. Realizował popęd seksualny w połączeniu z cechami algolagnii, która polega na osiąganiu satysfakcji poprzez zadawanie bólu, w szczególności w miejscach stref erogennych, i cierpienia sobie lub innej osobie.

Inne badania wykazały także, że Mariusz Trynkiewicz ma wysoki iloraz inteligencji. To zapewne dlatego potrafił ocenić, które dziecko mu za ufa i które wybrać na swój cel.

Szatan z Piotrkowa został skazany 29 września 1989 roku – i był to czterokrotny wyrok śmierci, który wówczas był w Polsce legalny. Kara śmierci za każde zabójstwo z osobna. Trynkiewicz był niewzruszony, gdy usłyszał wyrok, ale do powieszenia nie doszło, ponieważ w wyniku amnestii z 7 grudnia 1989 roku wyrok został zmieniony na karę 25 lat pozbawienia wolności. Taka decyzja wywołała ogromne oburzenie wśród opinii publicznej, która uważała, że szatan z Piotrkowa powinien już na zawsze pozostać w więzieniu.

Trynkiewicz karę odbywał w Zakładzie Karnym nr 2 w Strzelcach Opolskich, a od 2012 roku w Zakładzie Karnym w Rzeszowie Załężu. Bezczelnie składał nawet wniosek o przerwę w odbywaniu kary, ale sąd w całości ją odrzucił. Z kolei Urząd Stanu Cywilnego w Piotrkowie Trybunalskim, Sąd Okręgowy w Opolu oraz wojewoda nie zgodzili się na zmianę nazwiska na Komornicki, rodowe nazwisko swojej matki, które mężczyzna chciał nosić. W ten sposób zapewne próbował nieudolnie chronić resztki swojego wizerunku, który – wraz z nazwiskiem Trynkiewicz – pojawiał się wielokrotnie we wszystkich mediach.

W 2011 roku sąd zarządził poddanie Trynkiewicza przymusowej terapii zaburzeń preferencji seksualnych, które odbyło się w Rzeszowie. Trzy lata później, 11 lutego 2014 roku, zakończyło się odbywanie kary przez mężczyznę. Ale wtedy funkcjonariusze więzienni przekazali prokuraturze szkice oraz zdjęcia znalezione w celi szatana z Piotrkowa. Miały one zawierać treści o charakterze seksualnym z małoletnimi. To mogłoby wskazywać na to, że terapia wcale nie pomogła i Trynkiewicz nadal stwarzał zagrożenie dla społeczeństwa. Nie dostrzegła tego prokuratura, która po zbadaniu materiału uznała, że nie zawiera on treści zabronionych przez prawo. Mężczyzna wyszedł więc na wolność.

Długo jednak tam nie zabawił, ponieważ miesiąc później, 3 marca 2014 roku, po przeanalizowaniu ustawy o postępowaniu wobec osób stwarzających zagrożenie, sąd uznał Trynkiewicza za takową. Nakazał więc jego izolację w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.

Szatan z Piotrkowa nadal pozostał przy swoich zwyrodniałych zachowaniach i kolekcjonował treści seksualne z małoletnimi. Materiały zostały przez śledczych odkryte, a Trynkiewicz znowu – 31 lipca 2015 roku – usłyszał wyrok: 5,5 roku pozbawienia wolności.

Co ciekawe, przerażająca przeszłość zwyrodnialca nie odstraszyła tajemniczej kobiety, która 30 października 2015 roku w ośrodku w Gostyninie wzięła z Trynkiewiczem ślub. Nie upubliczniła swoich personaliów, ale udzieliła wywiadu, który znalazł się w książce pt. „Polska odwraca oczy” – to jedyna rozmowa, na którą się zgodziła. Wyznała autorce, dziennikarce Justynie Kopińskiej, że pytała Mariusza o jego przeszłość i najwyraźniej ta wystarczająco jej nie przestraszyła. Opowiadała też o ślubie, że był przepyszny tort kawowy, a teściowa przywiozła roladę śmietankową oraz sernik. Trudno ze spokojem odbierać słów tej kobiet.

We wrześniu 2019 roku Mariusza Trynkiewicza przewieziono do Zakładu Karnego w Płocku. Na temat śledztwa i procesu mężczyzny powstało kilka książek, zaś w 2019 roku zapowiedziano nawet nakręcenie filmu fabularnego o sprawie szatana z Piotrkowa. A co teraz się u niego dzieje? W kwietniu 2021 roku znowu znaleziono u niego treści seksualne z udziałem małoletnich. Mężczyzna został skazany przez Sąd Rejonowy w Gostyninie na sześć lat pozbawienia wolności.

Karę odbywa do dziś.

Poniżej zobacz WIDEO. Pokój Zbrodni: Mariusz Trynkiewicz, czyli szatan z Piotrkowa

Po więcej przerażających historii zajrzyj tutaj: Pokój Zbrodni.

Nasi Partnerzy polecają