Pożar kotłowni pod Łodzią. Nie żyje 80-latek, jego żona zdołała uciec
80-latek nie żyje - to finał pożaru kotłowni, który wybuchł w domu jednorodzinnym w miejscowości Nowy Redzeń pod Łodzią. Zgłoszenie o pojawieniu się płomieni wpłynęło do służb ratowniczych w niedzielę, 8 stycznia, przed godz. 23.40, dlatego na miejsce wysłano m.in. cztery zastępy straży pożarnej. Żona denata sama ewakuowała się z objętego płomieniami budynku, ale funkcjonariusze otrzymali informację, że w domu może znajdować się jeszcze mężczyzna. Strażacy odnaleźli go i wynieśli na zewnątrz, przekazując załodze karetki pogotowia, ale ta odstąpiła od reanimacji po ok. 20 minutach, stwierdzając zgon. Działania 18 strażaków, którzy gasili pożar pod Łodzią, trwały przez ponad 2 godziny.
- Wyjaśniamy szczegółowe okoliczności tego zdarzenia i próbujemy ustalić przyczyny, dla których doszło do pożaru - mówi młodsza aspirant Aneta Kotynia, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji Powiatu Łódzkiego Wschodniego.