Zdarzenie miało miejsce 1 stycznia około godz. 13. Młody Tajwańczyk zamierzał udać się do jednej z kawiarni. Skręcił w bramę posesji przy Piotrkowskiej 107 i gdy był już na podwórzu usłyszał, że ktoś za nim biegnie. Jak opisuje prokuratura, zdarzenie rozegrało się bardzo szybko. Jak wynika z dokonanych ustaleń, na teren posesji wbiegło za nim trzech młodych mężczyzn. Jeden z nich pozostał w bramie i obserwował teren, dwaj pozostali przystąpili do ataku. Jak ustalono starszy z nich popchnął od tyłu pokrzywdzonego, co spowodowało że ten upadł na ręce. Kiedy się podniósł ponownie został zaatakowany przez tego samego napastnika, który zaczął uderzać go w głowę i kopać po nogach, a następnie przewrócił na podłoże. Kiedy leżał napastnicy przeszukali go i okradli z telefonu komórkowego.
Zobacz też: Naćpany ojciec z małym dzieckiem na rękach wzbudził podejrzenia pasażerów MPK. W okolicach Placu Kościelnym
W wynika ataku mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń głowy, które w ocenie biegłego stanowiły chorobę realnie zagrażającą życiu. Doszło także do spowodowania urazu prawej ręki. Trafił do szpitala, gdzie poddany został skomplikowanej operacji.
Przebieg zdarzenia dokładanie zarejestrowały kamery monitoringu. W miniony wtorek (30 stycznia) zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 18 i 21 lat. Po przesłuchaniu, ze względu na grożącą im surową karę, zachodzącą z ich strony obawę matactwa i ukrywania się prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o ich tymczasowe aresztowanie. Zatrzymany został także współdziałający z nimi 17–latek, który będzie odpowiadał przed sądem dla nieletnich.
Funkcjonariuszom udało się także odzyskać skradziony telefon. Jak podaje prokuratura, atak na cudzoziemca miał tło rabunkowe i brak jest jakichkolwiek przesłanek by przyjąć, że doszło do niego na tle różnic narodowościowych bądź wyznaniowych.
Młodszy z podejrzanych był wcześniej wielokrotnie poszukiwany w celu doprowadzenia do policyjnej izby dziecka bądź młodzieżowego ośrodka wychowawczego.
Czytaj też: Wynajął w Łodzi garaż na zwłoki męża kochanki. Tragiczny finał poszukiwań 41-latka z Łowicza