W sierpniu ubiegłego roku motorniczy został skazany na 13,5 roku więzienia. Od tego momentu mężczyzna przebywał w areszcie. Teraz, podczas procesu apelacyjnego sąd uchylił tę decyzję i skazany jest na wolności. Jego obrońca, a także biegły neurolog twierdzą, że mógł stracić przytomność w tramwaju nie z powodu upojenia alkoholem, a choroby. Prokuratura złożyła już zażalenie.
Piotr M. jest teraz w trakcie badań. Na temat jego stanu zdrowia będzie wypowiadać się drugi biegły lekarz sądowy. Rozprawa odwoławcza została wyznaczona na 19 maja.