Fentanyl nowym problemem polskich ulic?
Najpierw Poznań, teraz także inne miasta - fentanyl, zwany "narkotykiem zombie", coraz częściej staje się negatywnym bohaterem nagrań udostępnianych w mediach społecznościowych. W listopadzie śmiertelnie zatruła się nim 19-latka ze stolicy Wielkopolski, ale ofiar może być więcej. Dlaczego? To lek przeciwbólowy zaliczany do syntetycznych opioidów, który stosuje się w anestezjologii, ale jego wielkim minusem jest to, że silnie uzależnia. Fentanyl działa bezpośrednio na ośrodkowy układ nerwowy, dlatego on i jego pochodne są stosowane przez narkomanów jako substytut heroiny.
Jego potoczna nazwa wzięła się stąd, że po jego zażyciu ludzie kiwają się w charakterystyczny sposób i mają problemy, by się poruszać, ale większa dawka może nawet doprowadzić do ich śmierci.
Chory najpierw zwalnia oddech, potem przestaje oddychać. Dochodzi najpierw do uszkodzenia struktur wrażliwych na brak tlenu, czyli mózgu, a jeśli nie jest udzielona pomoc chory umiera, bo się dusi, nie mając tego świadomości - mówi prof. Waldemar Machała, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, którego cytuje dzienniklodzki.pl.
Co odwraca działanie "narkotyku zombie"?
Jak dodaje Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, służby medyczne są przygotowane na interwencje dotyczące podobnych przypadków. Na wyposażeniu karetek w Łodzi znajduje się bowiem nie tylko sam fentanyl, ale i naloskon, który odwraca działanie "narkotyku zombie". Konieczna jest jednak szybkość działania, bo nawet kilkuminutowa zwłoka może się skończyć zgonem odurzonego.
Listen on Spreaker.