Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek (24 września) po godzinie 23. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu otrzymał zgłoszenie, że autostradą A2 w kierunku Łodzi "pod prąd" jedzie samochód osobowy. - W związku z ogromnym zagrożeniem w ruchu drogowym policjanci natychmiast pojechali w rejon autostrady. Wspólnie ze służbą autostradową próbowali zlokalizować przemieszczający się pojazd. Fiat cinquecento został zauważony na 398 kilometrze w kierunku Warszawy - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
>>Obława na 29-latka w Łódzkiem! Mężczyzna strzelał na stacji benzynowej, w akcji kilkuset policjantów [SZCZEGÓŁY]
Jak się okazało, za kierownicą fiata siedział 76-letni mieszkaniec powiatu łowickiego. Był trzeźwy. Mężczyzna oświadczył, że wracał do domu i nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, w jaki sposób znalazł się na autostradzie. Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i sporządzili wniosek do sądu o ukaranie.
Na szczęście nie doszło do wypadku, ale - jak przestrzega policja - skutki takiego zachowania mogły być tragiczne.