Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. W godzinach porannych właściciel stwierdził brak samochodu w miejscu, w którym poprzedniego dnia go zaparkował i zadzwonił na policję, by zgłosić kradzież.
Przeczytaj również: Gruzin podejrzany o brutalne zabójstwo 28-letniej Pauliny stara się o status uchodźcy. Może nie ponieść kary [NOWE FAKTY]
Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia niezwłocznie rozpoczęli poszukiwania samochodu, jednocześnie typując potencjalnych sprawców. Ustalili, że na terenie posesji znajduje się monitoring. Podczas przeglądania zapisu zauważyli mężczyznę wsiadającego do auta. Gdy pokazali nagranie właścicielowi, ku jego zaskoczeniu rozpoznał, że sprawcą jest jego sąsiad.
31-latek był bardzo zaskoczony wizytą policjantów. Przyznał się do kradzieży. Stwierdził, że impulsem do zabrania pojazdu był widok kluczyków pozostawionych w drzwiach. Bez konkretnego celu jeździł po ulicach Łodzi, aż w końcu porzucił auto na ul. Jerzego.
Mężczyzna w przeszłości był już notowany. Teraz odpowie za kradzież, za co grozi mu kara nawet do 5 lat za kratkami.