Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek (15.06) przed godz. 14:00 na uli. Piotrkowskiej w Opocznie. Policjant z wydziału kryminalnego zauważył samochód osobowy hundai, którego kierowca nie mógł utrzymać toru jazdy i poruszał się wężykiem. Nieoczekiwanie auto zjechało na pobocze. Policjant podbiegł do niego. Za kierownicą siedziała kobieta. - W pierwszej chwili mundurowy uznał, że kobieta cierpi na jakąś chorobę i zatrzymała się z uwagi na stan zdrowia. Tak też w pierwszej chwili powiedziała. Jednak doświadczony policjant nie dał wiary jej słowom, pomimo, że kobieta była komunikatywna, to jednak po chwili wyczuwalna była od niej woń alkoholu - opisuje policja.
W tej sytuacji, zamiast karetki pogotowia, funkcjonariusz wezwał na miejsce policjantów drogówki.
- Mundurowi byli zaskoczeni wynikiem badania. Choć często mają do czynienia z różnymi nietypowymi interwencjami, to ten przypadek zapamiętają na długo. Kierująca została poddana badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że jest tak pijana, że na urządzeniu zabrakło skali. Wynik wskazał maksymalny pomiar 4 promili alkoholu w organizmie - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Potwierdziło to także drugie badanie wykonane na urządzeniu stacjonarnym, już w jednostce policji.
Kierującą była 31-letnia mieszkanka gminy Aleksandrów w powiecie piotrkowskim. Kobieta straciła już prawo jazdy. Kto wie, jak skończyłaby się ta jazda, gdyby nie szybka interwencja. 31-latce grozi teraz kara do 2 lat więzienia.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj