Szokująca zbrodnia w Łodzi

Oskarek nie dożył urodzin. Przeszkadzał ojcu w oglądaniu meczu

2024-01-09 13:42

Pod koniec kwietnia Oskarek skończyłby trzy latka. Przeżył jednak tylko dwa miesiące. Ten biedny maluszek nie miał szans doczekać nawet swoich pierwszych urodzin, bo przeszkadzał swojemu ojcu w oglądaniu meczu. Zdenerwowany płaczem swojego synka Sebastian S. (44 l.) z Łodzi najpierw uderzył go w główkę, a potem na nim usiadł, doprowadzając do śmierci chłopczyka. Sąd skazał go właśnie za to na karę 12 lat więzienia, uznając, że dopuścił się zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym.

Mężczyzna, jego żona i ich córka mieszkali na luksusowym, zamkniętym osiedlu. 24 kwietnia 2021 roku ich rodzina się powiększyła – na świat przyszedł oczekiwany Oskarek. Mama i tata wspólnie zajmowali się synkiem, razem utulali go do snu, karmili. Kiedy więc niespełna dwa miesiące po narodzinach, 23 czerwca, Sebastian S. został sam w domu ze swoją najmłodszą pociechą, nikt nie spodziewał się, że w tym domu może dojść do takiej tragedii.

Tego dnia w telewizji transmitowany był mecz siatkarzy Polska – Francja. Mężczyzna planował go obejrzeć, ale niemowlę płakało, było niespokojne. Mimo wielokrotnych prób nie udało się go uśpić. Sfrustrowany uderzył dziecko w główkę. Potem miał na nim usiąść.

Kiedy mama malca wróciła do domu, jej synek był nieprzytomny. Pogotowie zabrało go do szpitala, gdzie okazało się, że ma pękniętą czaszkę, poważny uraz mózgu i połamane żebra. Oskarek zmarł 10 lipca 2021 roku.

Jego ojciec stanął przed sądem oskarżony o zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym, co w języku prawniczym oznacza, że nie chciał zabić dziecka, ale uderzając go w główkę i siadając na nim godził się z tym, że może umrzeć. Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Sebastian S. usłyszał właśnie wyrok. Sąd uznał go winnym zarzucanych mu czynów i skazał go na 12 lat więzienia. Orzeczenie jest nieprawomocne.