Polecany artykuł:
Sprawa miała swój początek w poniedziałek 19 września. Po północy policyjny patrol w Zduńskiej Woli wylegitymował dwóch 21-letnich mężczyzn. Podczas kontroli osobistej u jednego z nich policjanci znaleźli torebkę foliową, a w niej prawie 8 gramów marihuany. Obaj mężczyźni trafili do aresztu komendy. Później, po nitce do kłębka, policja trafiła do dilera, a następnie na plantację, w której się zaopatrywał.
Czytaj też: Rodzinna uprawa marihuany w zamaskowanym pomieszczeniu w jednym z mieszkań na Retkini
Plantacja marihuany w młodniku świerkowym
Policjanci zlokalizowali uprawę w młodniku świerkowym w Dobroniu niedaleko Zduńskiej Woli, kilkadziesiąt kilometrów od Łodzi. Na przyległej posesji zatrzymano 35-letniego właściciela plantacji. Z zabezpieczonych konopi można było uzyskać ponad 26 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości blisko 800 tys. złotych.
Właściciel plantacji trafił do aresztu komendy. Po zebraniu materiału dowodowego prokurator przedstawił mu zarzut uprawy, przetwarzania i wprowadzanie do obrotu znacznej ilości środków odurzających. Grozi mu za to kara nawet do 12 lat więzienia. Miejscowy sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec niego 3 miesięczny areszt. Wobec dwóch dilerów prokurator zastosował dozór policji.