Za brak maseczki bądź innego zakrycia części twarzy możemy zostać ukarani mandatem w wysokości 500 zł. Na tym jednak nie koniec, bo na niezdyscyplinowanego przechodnia czy spacerowicza może zostać nałożona kara administracyjna, w tym przypadku za złamanie przepisów przyjdzie zapłacić zdecydowanie bardziej słono – od 5 do 20 tysięcy złotych!
Miniony ciepły weekend, temperatury powyżej 20 stopni i słońce sprawiły, że mimo tak groźnych, finansowych sankcji coraz częściej spuszczamy maseczkę z twarzy. O to samo proszą policjanci, dla których 8-godzinna służba w masce jest koszmarem.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Koronawirus. Ponad 1200 przypadków w województwie łódzkim. Nie żyje jedna osoba
- Na początku maseczka mi nie przeszkadzała. Krytycznie za to patrzyłem na ludzi na ulicy z nosami na wierzchu - mówi dla lodz.wyborczej.pl jeden z łódzkich policjantów. - Ale ostatnio temperatury zrobiły się wyższe. W ten weekend myślałem, że oszaleję. Do tego słońce, więc bez okularów przeciwsłonecznych nic nie widać. Jak założysz okulary, to tym ciężej powietrze dostaje się przez maskę - podkreśla funkcjonariusz.
Przepisy wprowadzone 16 kwietnia jasno wskazują, w jakich okolicznościach naszą twarz ma zakrywać maska. Poza poruszaniem się na świeżym powietrzu, jesteśmy zobowiązani mieć ją na sobie w miejscach publicznych, środkach komunikacji, a nawet w samochodzie, w którym jedziemy z kimś innym niż członek rodziny/partner. To oznacza jedno – policjanci na służbie maski muszą mieć nie tylko podczas pieszych patroli, ale także w radiowozie. Jest to jednoznaczne z tym, że funkcjonariusz zakłada ją praktycznie na 8 godzin. Mundurowi mają dość.
- Policjanci mówią, że nie mogą oddychać. Pytają, czy choć w radiowozie mogliby zdejmować maski – mówi dla lodz.wyborcza.pl, Krzysztof Balcer, szef policyjnych związków zawodowych z woj. łódzkiego i tłumaczy: - W samochodzie bez maski mogą przebywać osoby mieszkające razem. Jeśli więc policjant jest w radiowozie z innym mundurowym, który jest jego małżonkiem lub partnerem - i może to udowodnić - to maskę może zdjąć. W innych przypadkach byłoby to złamanie przepisów. Na początku tłumaczyłem policjantom, że skoro sami mamy pilnować, czy ludzie je noszą, to nie możemy w stosunku do siebie stosować innych zasad.
Jak podkreśla Krzysztof Balcer, od 16 kwietnia, czyli od dnia wprowadzenia obowiązku noszenia maseczek, nie ma praktycznie dnia, by nie był proszony przez policjantów o pomoc w zniesieniu obowiązku noszenia masek.
TO WARTO WIEDZIEĆ: Obrzydliwy atak na ratownika medycznego na Śląsku. Gigantyczny wzrost liczby zakażeń. Koronawirus w Polsce [RELACJA NA ŻYWO]
Na to jednak się nie zanosi. Minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznał 12 maja w radiu Zet, że rząd nie planuje zniesienia obowiązku zakrywania ust i nosa. Wszystko wskazuje więc na to, że maseczki trzeba będzie nosić także w nadchodzące, letnie miesiące. Wyjaśnienia szefa resortu zdrowia w żaden sposób nie precyzują terminu łagodzenia tego obostrzenia. Z obowiązku będzie można uwolnić Polaków "jak wygaśnie epidemia na tyle, że będziemy mogli zdjąć te maseczki".
Od 16 kwietnia łódzcy policjanci wystosowali 404 pouczenia, wlepili 295 mandatów i 88 wniosków o ukaranie do sądu w związku z obowiązkiem zakrywania twarzy.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ.