Do incydentu doszło w piątku na sobotę. Na komisariat policji zgłosiła się zaniepokojona matka 14-latki i oświadczyła, że jej córka do tej pory nie wróciła ze szkoły. Zdenerwowana kobieta przyznała, że nie miała z córką żadnego kontaktu, ponieważ w ramach kary kilka dni wcześniej zabrała dziewczynie telefon. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania, w które zaangażowane zostały wszystkie siły komisariatu. Działania prowadzone były wielotorowo. Jednocześnie sprawdzano miejsca, gdzie mogła przebywać zaginiona, rozpytywano znajomych, kolegów ze szkoły oraz analizowano jej aktywność na portalach społecznościowych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkaniec województwa łódzkiego wygrał w Eurojackpot rekordową sumę ponad 190 milionów złotych! Co byście zrobili z takimi pieniędzmi?
W ciągu kilku godzin ustalono, że 14-latka mogła przebywać w mieszkaniu jednej z koleżanek. - Funkcjonariusze niezwłocznie pojechali pod wytypowany adres i podjęli obserwację mieszkania. Słyszeli dobiegające z wnętrza odgłosy rozmowy, jednak gdy zapukali do drzwi, nikt nie zareagował a rozmowy ucichły. Po wielokrotnym nawoływaniu drzwi otworzyła koleżanka zaginionej nastolatki, twierdząc, że jest sama w mieszkaniu. Policjanci jej nie uwierzyli i postanowili to sprawdzić. Ich uwagę przykuła stojąca w pokoju szafa, z której dobiegały dziwne dźwięki. Okazało się, że w tej szafie ukryła się zaginiona 14-latka - opisuje policja.
Dziewczyna cała i zdrowa została przekazana pod opiekę matki.
ZOBACZ TEŻ: Policyjne radiowozy zmienią się nie do poznania? Jak Wam się podoba nowy wzór malowania?
ZOBACZ WIDEO: