Przypomnijmy, że w środę, 2 czerwca, wczesnym rankiem ze swoich domów w Łodzi wyszły dwie dziewczyny w wieku 15 lat. - Obie pozostawiły listy. Jedna z nastolatek napisała, że zamierza wyjechać na dłużej, a druga w swoim w liście napisała o przyczynach ucieczki - poinformował rzecznik łódzkiej policji kom. Marcin Fiedukowicz.
- Policjanci po wszczęciu poszukiwań, bardzo szybko powiązali sprawy obydwu tajemniczych zaginięć. Docierając do koleżanek zaginionych dziewczyn i analizując materiały sprawy, funkcjonariusze doszli do wniosku, że nastolatki najprawdopodobniej razem zaplanowały ucieczkę - relacjonuje komisarz Fiedukowicz. Analiza monitoringu miejskiego i zebranych informacji przyczyniły się do ustalenia, że poszukiwane nastolatki wsiadły do pociągu relacji Łódź-Kraków. Swoją podróż zakończyły w Koluszkach.
I to właśnie tam zaginione dziewczyny zostały odnalezione przez policjantów w czwartek, 3 czerwca. Okoliczności tego zdarzenia były niecodzienne. Funkcjonariusze, widząc zbliżającą się procesję związaną z obchodami Bożego Ciała, postanowili dokładniej przyjrzeć się jej uczestnikom. Okazało się, że wśród uczestników procesji były... dwie zaginione dziewczyny. Obydwie zostały przywiezione do Łodzi i oddane pod opiekę rodziców.