O zdarzeniu policja została powiadomiona w miniony piątek (6 lipca) około godz. 17. Najszybciej w ten rejon skierowano patrol policji wodnej, a następnie ratowników WOPR. Załoga jachtu wskazała obszar, gdzie ostatni raz widzieli 24-letniego kolegę. Do działań dołączyła także OSP i wodna karetka pogotowia oraz nurkowie z PSP ze specjalistycznym sprzętem.
Ze wstępnych ustaleń wynikało, że mężczyzna na wysokości Swolszewic Małych wskoczył do wody po poduszkę, która wypadła z łodzi i nie mógł wrócić. Załoga chciała podpłynąć, ale w pewnej chwili straciła go z oczu.
Jak podaje policja, nikt nie miał założonych kamizelek ratunkowych – nie było ich na pokładzie.
Policja czwarty dzień przeczesuje teren. Sprawdzana jest zarówno linia brzegowa, jak i rozległy teren samego zbiornika wodnego. Używany jest sonar oraz policyjny śmigłowiec.