Poszukiwany mężczyzna ukrywał się przed policją od 2010 roku. Jak się okazało, 37-latek przez większość czasu przebywał w schronisku Luboń Wielki, w górach w okolicach Rabki Zdrój na wysokości 1100 metrów. W schronisku górskim wykonywał prace związane m.in. z obsługą gastronomiczną. Gdy łódzcy policjanci dotarli w miejsce przypuszczalnego pobytu poszukiwanego, okazało się że powrócił on już najprawdopodobniej do Łodzi. I tu właśnie udało się go zatrzymać kilka dni temu. - 37-latek poczuł się na tyle pewnie, że po powrocie do Łodzi - pod fałszywymi danymi osobowymi - zatrudnił się w warsztacie samochodowym - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Czytaj też: Dramat w szpitalu w Łowiczu: Mężczyzna podpalił się na oczach pacjentów
Na widok funkcjonariuszy nie krył zaskoczenia. Początkowo nie chciał podać swoich prawdziwych danych osobowych, jednak zdemaskował go charakterystyczny tatuaż na lewym przedramieniu. W trakcie składania podpisu mężczyzna miał trudności z napisaniem swojego prawdziwego nazwiska, gdyż bardzo przyzwyczaił się do swojej nowej, wyuczonej tożsamości. Jak opisuje łódzka policja, mężczyzna radykalnie zmienił również swój wygląd - zapuścił zarost, przytył oraz zmienił sposób ubioru.
Ostatecznie trafił do Aresztu Śledczego w Łodzi. W więzieniu może spędzić najbliższe 10 lat.