Pożar wybuchł około godz. 17. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, ponieważ był to budynek drewniany, który otaczały betonowe mury. W mieszkaniu były cztery osoby: 33-letnia kobieta oraz jej dwójka dzieci: 12-letni chłopiec i 8-letnia dziewczynka, a także 87-letnia schorowana ciocia. - Chłopiec widząc nadchodzące zagrożenie oraz odciętą ogniem drogę ewakuacji z budynku, bez chwili zwłoki i zawahania wybił szybę w oknie wychodzącym na podwórko i wyciągnął przez nie swoją cztery lata młodszą siostrę. W tym samym czasie jego mama pomogła wyjść starszej kobiecie - opisuje policja.
>>Chciał pokazać córce przed egzaminem na prawo jazdy, jak się parkuje. Po pijanemu wjechał w latarnię
Chłopiec z obrażeniami rąk trafił pod specjalistyczną opiekę medyczną. Dzięki małemu bohaterowi nie doszło do tragedii. Życiu i zdrowiu rodziny nie zagraża niebezpieczeństwo. Wójt gminy Aleksandrów zapewnił pokrzywdzonym lokal zastępczy oraz wsparcie finansowe.
Przyczyną pożaru była prawdopodobnie wada instalacji elektrycznej.