Prawdziwe oblężenie przeżywają łódzkie szkoły jazdy. Od stycznia 2016 roku wprowadzane zostają nowe przepisy, kursanci śpieszą się ze zdaniem egzaminu, aby "załapać się" jeszcze na starych zasadach. O panice panującej w auto szkołach mówi instruktorka jazdy Agnieszka Klamka. - Zrobiło się wielkie ciśnienie, gdyby tylko dał ktoś kursantom taką możliwość, jeździliby całą dobę. Kursanci przychodzą z zapaleniem płuc i chcą jeździć, za chwilę jesteśmy my chorzy i leżymy - opowiada o "szaleństwie", jakie panuje przed końcem roku.
Sprawdź też: Nauka jazdy w Łodzi [CENY]: Które łódzkie auto szkoły są najlepsze? [TOP 7]
Posłuchaj więcej:
Jak mówi dyrektor WORD Łukasz Kucharski, zdawalność w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łodzi oscyluje w granicach 29-31 procent - zdaje się średnio za trzecim razem. - Ludzie przestraszyli się przede wszystkim dodatkowymi obciążeniami finansowymi, które wynikają ze zgłoszenia się na dodatkowe jazdy - komentuje.
Aktualnie czas oczekiwania na egzamin wynosi miesiąc.