Mamed Khalidov wyraźnie dominował w dwóch pierwszych rundach. Kilkukrotnie po jego ciosach rywal padał na deski. W trzeciej rundzie sytuacja się odwróciła. - Dostałem dwa, trzy ciosy podbródkowe, wszedł też jakiś sierp. Gdzieś popełniłem błąd, dałem się wciągnąć, zupełnie niepotrzebnie w wymianę ciosów, a przecież wygrywałem po dwóch rundach i mogłem walczyć bardziej asekuracyjnie. W końcówce trochę przysnąłem, rywal to wykorzystał. Tego dnia uznaję jego wyższość.
Mistrz kategorii półciężkiej Tomasz Narkun w trzeciej rundzie postawił wszystko na jedną kartę i wciągnął rywala w wymianę ciosów. - Po porostu ja zwykle zaczynam walkę w trzeciej rundzie, wtedy rozkręcam się. Wiedziałem też, ze siły Mameda będą z rundy na rundę opadały, dlatego wraz z trenerami założyliśmy, że rozstrzygnięcie walki powinno nastąpić właśnie w trzeciej rundzie.
A oto obrazki z łódzkiej gali KSW:
Khalidov po walce powiedział, że chce rewanżu, jednak Narkun odrzucił propozycję, tłumacząc, że jego rywalowi teraz przydałby się jakiś słabszy przeciwnik. Zwycięską walkę stoczył w Łodzi również Mateusz Gamrot, pokonując przez założenie dźwigni na rękę Grzegorza Szulakowskiego.