Proces ekstradycji Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, wszedł w nową fazę. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował o przełomowej decyzji sądu w Dubaju, który uznał, że nie ma przeszkód do wydania podejrzanego polskim organom ścigania. Decyzja nie jest jednak prawomocna, a stronom przysługuje 30 dni na złożenie odwołania.
We wrześniu 2023 roku na autostradzie A1 doszło do tragicznego wypadku. Samochód kierowany przez Sebastiana M., pędząc z prędkością co najmniej 253 km/h, uderzył w tył kii. Auto stanęło w płomieniach, a podróżujące nim małżeństwo i ich pięcioletni syn zginęli na miejscu. Kierowca BMW wyszedł z wypadku bez obrażeń i niedługo później opuścił Polskę. Wystawiono za nim list gończy, a finalnie został zatrzymany w Dubaju.
Adwokat rodziny ofiar, Łukasz Kowalski, podkreśla, że wiadomość z Dubaju daje nadzieję na szybkie zakończenie procesu ekstradycyjnego. – Rodzina długo oczekiwała na jakąkolwiek informację, świadczącą o tym, że ten proces ekstradycyjny zakończy się powodzeniem – powiedział mecenas w rozmowie z "Wirtualną Polską".
− Ta wczorajsza informacja daje duże nadzieje na to, że sprawa zakończy się dla rodziny pozytywnie. Zakładam jednak, że pan Sebastian skorzysta z trybu odwoławczego i złoży takie odwołanie. Nie zakładam, żeby sąd drugiej instancji wydał o 180 stopni odmienne orzeczenie, bo jednak to orzeczenie wydane zostało po bardzo żmudnym procesie ekstradycyjnym − dodał.
Aktualizacja, godz. 13:21
Rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej Anna Adamiak przekazała w sobotę (11 stycnzia) now informacje dotyczące decyzji sądu w sprawie ekstradycji do Polski Sebastiana M. – Udało nam się przekonać stronę emiracką, że czyn popełniony przez Sebastiana M. nosi znamiona czynu ekstradycyjnego – powiedziała, cytowana przez "Onet".
Polecany artykuł: