Policjanci od pewnego czasu „deptali po piętach” poszukiwanemu pseudokibicowi jednej z łódzkich drużyn piłkarskich, który ukrywał się przed organami ścigania. 37-latek w 2015 roku został prawomocnie skazany za pobicie o charakterze chuligańskim, do którego doszło w lutym 2011 roku. Od tego czasu mężczyzna zmieniał adresy zamieszkania, aby nie trafić za kratki.
ZOBACZ TEŻ: SZOK! Rodzice z córką przyłapani na kradzieży drogiego futra w Rzgowie
W rezultacie funkcjonariusze ustalili, że może przebywać w domu jednorodzinnym w gminie Andrespol. - Funkcjonariusze poprzedzili akcję odpowiednim rozpoznaniem, zdając sobie sprawę, że poszukiwany będzie próbował uciekać. 20 lutego 2020 roku wczesnym rankiem, policjanci pojawili się pod drzwiami wytypowanej posesji. Drzwi otworzyła żona 37-latka, twierdząc że męża nie ma w domu. W tym czasie poszukiwany przez jedno z okien na I piętrze wyskoczył na dach garażu z zamysłem ucieczki na sąsiednią posesję. Nie spodziewał się jednak, że stoją tam policjanci z grupy realizacyjnej Wydziału Kryminalnego KWP w Łodzi. Poszukiwany widząc, że nie uniknie zatrzymania, szybko odstąpił od zamiaru ucieczki i wrócił do domu. Oddał się w ręce oczekujących funkcjonariuszy. Przyznał, że wizyta stróżów prawa jest dla niego kompletnym zaskoczeniem. Jak stwierdził od pewnego czasu jest bezrobotny - opisuje policja.
37-latek w przeszłości był wielokrotnie notowany między innymi za pobicia i udział w tzw. ustawkach, jak również w zorganizowanej grupie przestępczej. Bezpośrednio po zatrzymaniu trafił do celi aresztu śledczego. Za kratami może spędzić prawie 3 lata.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj