Ratownikowi zarzuca się, że na pytanie zadane przez matkę pacjenta, gdzie zostanie on przetransportowany, miał odpowiedzieć, że na śmietnik

i

Autor: pixabay.com /CC0/valelopardo Ratownikowi zarzuca się, że na pytanie zadane przez matkę pacjenta, gdzie zostanie on przetransportowany, miał odpowiedzieć, że na śmietnik

Ratownik łódzkiego pogotowia obraził pacjenta? Rzekomo na pytanie matki, gdzie zostanie przewieziony odpowiedział: "Na śmietnik" [AUDIO]

2016-03-10 18:52

W Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi prowadzone jest postępowanie mające na celu wyjaśnić, czy ratownik obraził pacjenta w chamski sposób odpowiadając jego matce.

Za chamskie słowa skierowane do rodziny pacjenta może być dyscyplinarka. Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi sprawdza, czy  ratownik medyczny zachował się nieetycznie - sprawę zgłosił sąsiad, ale pracownik pogotowia zaprzecza, że miała miejsce. Jak przedstawia nam sprawę Edyta Wcisło z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, wizyta miała miejsce w bardzo trudnych warunkach. - Na miejscu - w mieszkaniu panował bardzo duży bałagan, unosił się nieprzyjemny zapach, ratownicy musieli pracować z użyciem latarek, ponieważ nie było tam możliwości zapalenia światła - relacjonuje.

Zobacz też: Dewastował samochody na Bałutach. Uszkodził ponad 40 aut na osiedlowych parkingach

Po udzieleniu pomocy, zapadłą decyzja, by pacjenta przetransportować do szpitala. - W związku z tym, że w mieszkaniu panował bardzo duży bałagan, był z tym problem. Transport pacjenta na nosze odbył się za pomocą płachty ratowniczej - mówi Edyta Wcisło.

Więcej o sprawie w materiale reporterki Radia ESKA Eli Piotrowskiej, posłuchajcie:

Co odpowiedział ratownik medyczny?

Ratownikowi zarzuca się, że na pytanie zadane przez matkę pacjenta, gdzie zostanie on przetransportowany, miał odpowiedzieć, że na śmietnik. - To jest słowo przeciwko słowu. Ratownik zaprzecza, że użył takich słów - mówi Edyta Wcisło.

Rzeczniczka pogotowia podkreśla, ze ratownicy są profesjonalistami, życzliwie traktują pacjentów i często dostają podziękowania za swoją pracę, dlatego trudno jej uwierzyć w nieetyczne zachowanie. Jeśli by do niego doszło, zostaną wyciągnięte konsekwencje - nawet zwolnienie dyscyplinarne.