Ekstradycja na finiszu

Sebastian M. wraca do Polski. Adwokat rodzin ofiar mówi o dużej uldze. Prokuratura pewna jednej rzeczy

2025-01-15 15:34

Sąd Apelacyjny w Dubaju wyraził zgodę na ekstradycję do Polski Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. To dopiero połowa sukcesu, bo taką decyzję podjął sąd I instancji. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej jest pewna, że M. odwoła się od tej decyzji, ale rodzina ofiar zdarzenia i tak czuje ulgę.

Ekstradycja Sebastiana M. Będzie odwołanie od decyzji sądu?

Od 9 stycznia rodziny ofiar wypadku na A1 mogą z większym spokojem czekać na wyznaczenie terminu ekstradycji do Polski Sebastiana M. Po wielomiesięcznej procedurze, która trwała od października 2023 r., gdy domniemany sprawca zdarzenia został zatrzymany w Dubaju, tamtejszy sąd apelacyjny wydał w końcu wyrok w tej sprawie.

- Sąd Apelacyjny w Dubaju, oceniając wniosek polskiej prokuratury o ekstradycję Sebastiana M., uznał, że nie zachodzą przeszkody prawne do jego wydania polskim organom ścigania. Postanowienie to nie jest prawomocne, stronom przysługuje wniesienie środka odwoławczego do Sądu Najwyższego Zjednoczonych Emiratów Arabskich w terminie 30 dni - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Jak podkreśla w rozmowie z "Super Expressem" Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratury Krajowej, choć w tej sprawie nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia, wszystko wskazuje, że Sebastian M. odwoła się od powyższego orzeczenia.

- Niestety nie wiemy również, kiedy ewentualne odwołanie może być rozpatrywane. Biorąc pod uwagę dotychczasowy przepływ informacji, wolimy nie przekazywać nawet żadnych przybliżonych dat, bo nie chcemy tutaj spekulować - dodaje.

Rodziny ofiar wypadku na A1 mówią o dużej uldze

Mimo wszystko decyzja sądu I instancji w Dubaju została przyjęta przez rodziny ofiar wypadku na A1 z umiarkowanym optymizmem. Reprezentujący je adwokat Łukasz Kowalski podkreśla, że ich bliscy czują w pierwszej kolejności dużą ulgę.

- Toczący się proces ekstradycyjny rodził chwilami powątpiewanie po stronie moich klientów, bo nie było pewne, czy Sebastian M. w ogóle trafi do Polski. Ostatnia decyzja, choć jest nieprawomocna, daje jakieś nadzieje, bo to i tak jest więcej niż dotychczas. Do piątku, 10 stycznia, nie mieliśmy tak naprawdę żadnych informacji, na którym etapie jest ekstradycja, więc w końcu mamy postęp - mówi "Super Expressowi" Kowalski.

Spłonęli w aucie, bo staranował ich pirat z BMW