Wypadek na A1. Sebastian M. opuści areszt? Mija termin ekstradycji
Sebastian M. czeka na ekstradycję z Dubaju do Polski, ale jeśli nie dojdzie do niej w terminie, mężczyzna może opuścić areszt - informuje serwis lodz.wyborcza.pl. Jak wyjaśnia adwokat domniemanego sprawcy wypadku na A1, Bartosz Tiutiunik, cała procedura powinna zakończyć się w ciągu 60 dni od zatrzymania mężczyzny, do którego doszło 4 października br. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - tak stanowi umowa ekstradycyjna z Polską. Jeśli Sebastian M. od tego czasu faktycznie przebywa w areszcie, bo kontakt z 32-latkiem jest mocno utrudniony, zdaniem mecenasa może dojść do ziszczenia się jednego z dwóch scenariuszy.
- Albo ekstradycja do Polski zostanie zrealizowana najpóźniej po 60 dniach od momentu zatrzymania, albo po upływie tego czasu klient powinien zostać zwolniony z aresztu. Przebywałby wtedy na terenie ZEA, a sprawa listu żelaznego byłaby nadal otwarta - tłumaczy adwokat mieszkańca Łodzi, którego cytuje lodz.wyborcza.pl.
Co się dzieje z Sebastianem M.?
Tiutiunik dodaje, że mimo odrzucenia przed sąd w Piotrkowie Trybunalskim wniosku o list żelazny złoży zażalenie na tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Z kolei gdyby ostatecznie doszło do ekstradycji jego klienta do Polski, Sebastian M. trafiłby najpierw na miesiąc do aresztu, o którego przedłużenie mogłaby wnioskować prokuratura. Jak poinformowało serwis lodz.wyborcza.pl Ministerstwo Spraw Zagranicznych, domniemany sprawca wypadku na A1 nadal przebywa w areszcie w Dubaju.