Podpaliła męża tyrana

i

Autor: Dariusz Kucharski

Skierniewice. Spaliła męża tyrana. Sąd okazał wyrozumiałość

2022-06-01 12:12

Przez długie lata małżeństwa Marianna G. (64 l.) z małej wsi pod Skierniewicami cierpliwie znosiła upokorzenia i przemoc fizyczną, których doświadczała z rąk męża Tadeusza (64 l.). W końcu, kiedy kolejny raz wrócił pijany do domu i przez kilka godzin wyzywał ją od najgorszych, kobieta nie wytrzymała. Chwyciła za podpałkę do grilla w płynie, polała nią mężczyznę i podpaliła. Ten zmarł w szpitalu. W środę (1.06) kobieta usłyszała wyrok za zabójstwo.

Tragiczne wydarzenia w ich rodzinnym domu rozegrały w się majowe popołudnie ubiegłego roku. Tego dnia mężczyzna był na imieninach u znajomego. Wrócił nietrzeźwy. Jak to często bywało wcześniej w takich przypadkach, zaczął ubliżać żonie.

CZYTAJ TEŻ: Sceny grozy na ulicach Gomulina. Przez kilometr ciągnęli człowieka za autem

- Od razu po wejściu wyzywał mnie od kur..., suk i szmat – opowiada jego żona. - Poprosiłam go, żeby się położył i przespał. Ale on dalej gadał swoje. Wyszłam na podwórko, żeby się uspokoił. Ale jak tylko wróciłam, to zaczynała się ta sama śpiewka. To mogło trwać trzy godziny. Około godziny 20 już po prostu nie wytrzymałam, już mi nerwy puściły. On cały czas mnie wyzywał. Wzięłam butelkę z rozpałką do grilla i polałam go nią na sweter. Potem podpaliłam zapalniczką i on zaczął się palić. Potem poszłam do łazienki, odkręciłam prysznic, on przyszedł za mną i zaczęłam go polewać wodą.

Podpaliła i zabiła męża tyrana pod Skierniewicami. Sąd okazał wyrozumiałość

Ogień był jednak na tyle silny, że mężczyzna został dotkliwie poparzony. Na miejsce przyjechało pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala. Tam niestety zmarł.

Marianna G. przed sądem utrzymywała że nie chciała zabić męża, a jedynie nastraszyć. - On się nade mną cały czas znęcał – wyjaśnia. - Wyzywał, bił, nie miałam z nim spokoju.

Synowie małżonków potwierdzają wersję kobiety. - Odkąd pamiętam, to ojciec znęcał się nad mamą – mówi jeden z nich. - Co najmniej raz w tygodniu ją wyzywał i wszczynał awantury. Mnie też bił, a starszy brat przez niego wyprowadził się z domu. Nie mógł już dłużej go znieść - opowiada. 

POLECAMY: Zadźgali ciocię Elę nożem, bo nie chciała im dać pieniędzy?! Krwawa rzeź na działkach w Łodzi [ZDJĘCIA]

Sąd uznał kobietę winną zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym i zastosował wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary wymierzając jej 3 lata więzienia. - Sąd uznał, że w tych okolicznościach, biorąc pod uwagę stan emocjonalny oskarżonej oraz fakt, że była ofiarą przemocy domowej, karą sprawiedliwą, również w tym odczuciu społecznym, będą 3 lata pozbawienia wolności – tłumaczył sędzia Robert Święcki.

Sonda
Czy wyrok w tej sprawie jest sprawiedliwy?