Anna Tomczak pochodzi z województwa łódzkiego i od najmłodszych lat cierpi na mukowiscydozę. Obecnie przebywa w szpitalu imienia Barickiego w Łodzi, gdzie niedawno urodziła synka - Mateusza. - Nieustanne inhalacje, tony leków i ból to moja codzienność. Jednak mimo tak wielu ciężkich chwil, nigdy się nie poddałam. Zawsze miałam w sobie siłę i determinację, by walczyć o normalne, szczęśliwe życie - opisuje kobieta na portalu siepomaga.pl. Pani Anna nie jest w swojej walce sama. Z narzeczonym założyła rodzinę i zaszła w ciążę. Jej synek urodził się zdrowy, ale odbiło się to na jej stanie zdrowia. - Ze względu na ciążę, moje leczenie zostało wstrzymane na 9 miesięcy - przyznaje. Brak terapii spowodował, że choroba się zaostrzyła, tak bardzo, że potrzebny jest przeszczep płuc.
Polecany artykuł:
Ślub i chrzciny w szpitalu
Tak naprawdę w każdej chwili pani Anna może umrzeć. Jedyną szansą jest dla niej terapia dwoma innowacyjnymi lekami. - Niestety, leki nie są refundowane, a roczna terapia kosztuje milion złotych... - opowiada zdruzgotana kobieta.
W związku z pogorszeniem się stanu zdrowia pani Anna wraz z narzeczonym postanowiła wziąć ślub i ochrzcić syna. - Podjęliśmy tę decyzję, ponieważ nie wiedzieliśmy i nadal nie wiemy co przyniesie jutro... Nie tak wyobrażałam sobie wejście w macierzyństwo. Poświęciłam wszystkie swoje siły, by urodzić Mateuszka. Dziś muszę te siły poświęcić na to, by moja choroba nie rozdzieliła nas na zawsze... - opowiada.
Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka pieniędzy. - Proszę, spełnij moje marzenie i podaruj szansę na życie... - dodaje 30-latka.
Apel Agaty Młynarskiej
Historię pani Anny przybliżyła m.in. Agata Młynarska. Słynna dziennikarka na swoim profilu na instagramie opublikowała zdjęcie pani Anny i poprosiła o pomoc wszystkich swoich obserwujących. - Jeśli każda ze 150 tys.osób, które mnie tu obserwują wpłaciłyby 10 zł, byłoby to 1mln 500tys !!! To jak? Damy radę do północy??? - napisała Młynarska.
Polecany artykuł: