Liczyła się każda minuta

Strażak z Pabianic pognał do pożaru kosiarką. „Najważniejsze jest zdrowie i życie ludzi”

2023-08-11 11:10

Liczyła się każda minuta. Kiedy więc Maciej Borucki (26 l.) strażak ochotnik z Pabianic koło Łodzi dostał na swój telefon komórkowy informację o pożarze, pognał do swojej remizy takim środkiem transportu, do którego w danym momencie miał akurat dostęp – traktorkiem do koszenia trawy. Zdążył na czas, a ogień udało się ugasić.

Pan Maciej pierwsze kroki w Ochotniczej Straży Pożarnej stawiał jeszcze jako dziecko, w grupach młodzieżowych. Pasja ratowania życia i mienia innych ludzi została mu do dziś. Mężczyzna zawodowo zajmuje się utrzymaniem zieleni w Pabianicach. Akurat, gdy przyszedł alarm o pożarze jednego z miejscowych domów, był w pracy. Kosił specjalnym traktorkiem trawę w parku.

- Niewiele się namyślając, postanowiłem pojechać tą kosiarką do mojej jednostki - opowiada. - Do przejechania miałem około 2 kilometrów. Traktorek jest dopuszczony do ruchu po drogach publicznych, ma specjalny żółty kogut.

Przyjazd kosiarką pod OSP wzbudził niemałe zamieszanie wśród jego kolegów. - Zawsze przyjeżdżałem samochodem, ale w tym wypadku uznałem, że życie i zdrowie ludzi oraz ich majątek są najważniejsze. Nie było chwili do stracenia - mówi.

Pan Maciej zaparkował swój pojazd pod jednostką i biegiem pognał do budynku, gdzie przebrał się w strój strażacki, a potem wozem bojowym pojechał na akcję. W jednym z domów paliły się zlokalizowane na poddaszu akumulatory od instalacji fotowoltaicznej. Z ogniem w sumie walczyło 23 strażaków. Pożar udało się ugasić.

Strażak z Pabianic pognał do pożaru kosiarką. „Najważniejsze jest zdrowie i życie ludzi”
Sonda
Czy ufasz strażakom?