Świadkowie wyciągnęli ją spod pojazdu. Kobieta zginęła na chodniku czy jezdni? Sprawa jest niejasna

i

Autor: Shutterstock Prokuratura w Łodzi bada okoliczności śmierci 67-latki, która zginęła w wypadku na ul. Maratońskiej. Kobietę potrąciła kierująca citroenem 47-latka, zdj. ilustracyjne

Kontrowersje wokół makabrycznego wypadku

Świadkowie wyciągnęli ją spod pojazdu. Kobieta zginęła na chodniku czy jezdni? "Sytuacja procesowa jest niejasna"

2024-03-20 13:57

Prokuratura w Łodzi bada okoliczności śmierci 67-latki, która zginęła w wypadku na ul. Maratońskiej. Kobietę potrąciła kierująca citroenem 47-latka, a pieszą ratowali jeszcze świadkowie, którzy wyciągnęli ją spod pojazdu i wezwali pomoc. Do zdarzenia doszło, gdy prowadząca samochód jechała ul. Popiełuszki z zamiarem skrętu w prawo. w ul. Maratońską.

Łódź. Śmiertelny wypadek 67-latki. Kierująca citroenem bez zarzutów

Kierująca citroenem kobieta, która śmiertelnie potrąciła 67-latkę na ul. Maratońskiej, nie usłyszała żadnych zarzutów w tej sprawie. Do wypadku doszło w poniedziałek, 11 marca, w miejscu, gdzie jak przekazuje młodsza aspirantka Jadwiga Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, "ulica dojazdowa jest jakby częścią chodnika". Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, 47-latka jechała ul. Popiełuszki w kierunku ul. Maratońskiej, z zamiarem skrętu w prawo. W czasie wykonywania manewru uderzyła jednak w pieszą, ale nie wiadomo na razie, czy do potrącenia doszło na chodniku, czy de facto na jezdni. Świadkowie zdarzenia wyciągnęli 67-latkę spod pojazdu i wezwali na miejsc służby ratownicze, ale na próżno.

Dalsza część tekstu poniżej.

Odkręcił gaz, parafia eksplodowała

W poniedziałek, 18 marca, odbyła się sekcja zwłok, po której wiemy, że zmarła doznała rozległych, wielonarządowych obrażeń w obrębie klatki piersiowej, do których doprowadziło potrącenie. Z uwagi na to, że nie wiadomo, czy kierująca będzie miała status świadka, czy osoby podejrzanej, nie zostanie ona przesłuchana do momentu wpłynięcia opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków i analizy pozostałego materiału dowodowego. Do wypadku doszło najprawdopodobniej z winy 47-latki, ale na ewentualne potwierdzenie tej hipotezy musimy poczekać. Jej sytuacja procesowa jest po prostu niejasna - wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.