Polecany artykuł:
Zdarzenie miało miejsce 1 czerwca po godzinie 19. Mężczyzna zadzwonił na numer 112 informując, że w wielorodzinnym bloku jest bomba. Na miejsce natychmiast skierowano patrole policyjne wraz z pirotechnikami. W tym czasie w bloku przebywało 77 osób. Policjanci zabezpieczyli budynek. Po sprawdzeniu kilkupiętrowego bloku przez pirotechników okazało się, że był to fałszywy alarm. Na miejscu nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.
Zobacz też: Łódź: Tragiczny wypadek na Telefonicznej. Nie żyje 39-letni pasażer, 2 osoby ranne
Sprawca alarmu bombowego zaskoczony szybką akcją
W tym samym czasie kryminalni zajęli się poszukiwaniem sprawcy alarmu. Ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 42-letni tomaszowianin. Mężczyzna został zatrzymany kilkanaście minut po wykonaniu telefonu. Był bardzo zaskoczony, ponieważ nie spodziewał się, że śledczy kiedykolwiek trafią na jego trop. W chwili interwencji był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. "Bombowy żartowniś" po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut wywołania fałszywego alarmu. Grozi za to kara do 8 lat więzienia. Sędzia może również zdecydować, że z własnej kieszeni będzie musiał pokryć koszty akcji ratunkowej, sięgające wielu tysięcy złotych.