Łódź. Ruszył proces 23-latka, który zabił psa
Dwie osoby zasiadły na ławie oskarżonych w związku za zabiciem psa w mieszkaniu przy ul. Marynarskiej na Bałutach w Łodzi - informuje "Dziennik Łódzki". To Tomasz L. i jego była partnerka Anastazja S. Do zdarzenia doszło w październiku ub.r., choć 23-latek miał się znęcać nad suczką o imieniu Tosia już od lipca. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna bił zwierzę otwartą dłonią i pięściami, i to w dodatku po całym ciele, kopał i ciągnął za smycz. Feralnego dnia sąsiedzi pary słyszeli, jak ktoś rzuca pieskiem o ścianę.
- Sprawa jest wyjątkowa. A to ze względu na stopień bólu i cierpienia zadanego zwierzęciu. Oskarżony okładał małego psa pięściami, po czym chwycił go z nogi i uderzył o ścianę i blat biurka. Po tych razach nastąpiła agonia i ciężko ranny pies wkrótce skonał. Dlatego sprawca usłyszał zarzut zabicia psa oraz znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności - powiedziała prokurator Ewa Popińska z Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, którą cytuje "Dziennik Łódzki".
Jak informują śledczy, na los Tosi miała w ogóle nie reagowała jego 21-letnia właścicielka, która w dodatku miała pomagać mężczyźnie w ukrywaniu się przed policją. Gdy na miejsce tragedii wezwano mundurowych, kobieta zadzwoniła do ówczesnego partnera, by go ostrzec - dzięki tej informacji Tomasz L. wyrzucił swój telefon komórkowy i udał się do mieszkania przy ul. Zielonej, gdzie jednak i tak znalazła go policja.
Na pierwszej rozprawie w czwartek, 12 czerwca, sąd zdecydował o skierowaniu Anastazji S. na badanie psychiatryczne, natomiast jej były partner, który mimo wcześniejszego aresztowania odpowiada za przestępstwo z wolnej stopy, nie pojawił się na sali. Obydwoje byli już wcześniej karani.
