Do tragedii doszło w minionym tygodniu w biały dzień. O śmierci 34-latka poinformował policję jeden z uczestników libacji. - Mężczyzna poinformował, że w mieszkaniu jego brata na ulicy Wrześnieńskiej znajduje się człowiek, który najprawdopodobniej nie żyje. Policjanci wraz ze zgłaszającym podjechali pod wskazany adres. Po chwili oczekiwania zostali wpuszczeni do wnętrza lokalu. Po wejściu do jednego z pomieszczeń stróże prawa zauważyli mężczyznę, który nie dawał oznak życia i posiadał ślady pobicia na twarzy - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkaniec łódzkiej Dąbrowy oszukiwał, że chce sprzedać mieszkanie. Wziął od ludzi ponad 30 tysięcy złotych zadatku
Obecni w mieszkaniu pozostali dwaj mężczyźni w wieku 57 i 39-lat byli tak pijani, że nie byli w stanie wyjaśnić, co się stało. Zostali zatrzymani.
Według ustaleń policji, w czasie wspólnego picia alkoholu pomiędzy 34-latkiem a jego 39-letnim kolegą doszło do sprzeczki, podczas której pierwszy z nich został dotkliwie pobity. - Obrażenia, których doznał 34-latek, były na tyle poważne, że skutkowały jego śmiercią. Decyzją sądu zatrzymany mężczyzna, który był wcześniej notowany za inne przestępstwa został aresztowany - informuje policja.
Za popełniony czyn grozić mu teraz może nawet kara dożywotniego więzienia.
ZOBACZ WIDEO: