Tysiące Polaków nabitych w butelkę! Po budowach hula wiatr. „Jeden wielki przekręt”. Chodzi o firmę Hreit

Łukasz Mędyk z Łodzi chciał sobie poprawić warunki mieszkaniowe. Teraz zajmuje lokum w starym wieżowcu z wielkiej płyty, a zamarzyło mu się nowoczesne budownictwo. Znalazł ogłoszenie firmy deweloperskiej Hreit, której twarzą jest Michał S., legenda w tej branży. Wziął kredyt, wpłacił pieniądze i czekał na oddanie mieszkania, ale bez skutku.

  • Klienci dewelopera Hreit z całej Polski, w tym pan Łukasz, nie mogą wprowadzić się do swoich mieszkań, ponieważ budowy zostały wstrzymane.
  • Właściciel firmy, Michał S., jest w areszcie pod zarzutami wielomilionowych wyłudzeń i oszustw, a poszkodowanych jest prawie 1500 osób.
  • Prokuratura szacuje, że straty klientów sięgają 350 milionów złotych, a oszustwo może dotyczyć jeszcze większego grona osób, bo nawet 7 tysięcy.
  • Jak to możliwe, że charyzmatyczny biznesmen, który wcześniej wzbudzał zaufanie, doprowadził do takiej sytuacji?

Tysiące Polaków oszukanych przez dewelopera. Michał S. i Hreit na cenzurowanym

Ani pan Łukasz, ani prawie 1500 innych klientów firmy Hreit z całej Polski na razie nie ma szans na wprowadzenie się do nowych mieszkań. Budowy stanęły w miejscu, a deweloper Michał S. przebywa w areszcie pod zarzutami wielomilionowych wyłudzeń i oszustw.

- Teraz zajmuję mieszkanie 36-metrowe, zacząłem więc szukać czegoś większego. Trzy, cztery pokoje – opowiada poszkodowany. - W 2013 roku znalazłem ogłoszenie firmy Hreit w dobrej lokalizacji i z bardzo dobrą ceną. 7000 złotych za metr kwadratowy. Przedstawiciele firmy polecili mi swojego doradcę kredytowego, tłumacząc to szybszym załatwieniem formalności, bo jak tłumaczyli zależy im na czasie. Podpisałem umowę, a później kilka razy zaglądałem na budowę. Najpierw coś się jeszcze działo, a później wszystko stanęło. Po kilku miesiącach na Facebooku napisała do mnie inna klientka tej firmy z ostrzeżeniem, że to jest wszystko przekręt. Mówiła, że jak się dobrze poszuka, to w innych miejscach Polski budowy tej firmy też stoją. Próbowaliśmy rozwiązać umowę i chcieliśmy odzyskać pieniądze. Później powiadomiliśmy prokuraturę – dodaje.

Ruszyło śledztwo, a w jego trakcie okazało się, że poszkodowanych jest już prawie 1500 osób z całej Polski, a ich straty sięgają na chwilę obecną 350 milionów złotych. Właściciel firmy Michał S. trafił do aresztu, a śledczy podejrzewają, że oszukanych może być nawet od 5 do 7 tysięcy klientów, a łączna wartość uszczuplenia ich majątków to nawet 2,5 miliarda złotych.

Wielu kupujących mieszkania od firmy Hreit było przekonanych, że postać przedsiębiorcy będzie gwarantem udanych inwestycji. Charyzmatyczny, o charakterystycznym wyglądzie biznesmen, który w przeszłości był udziałowcem jednej z największych firm deweloperskich w Polsce, wzbudzał zaufanie. Tymczasem – według prokuratury – kiedy obecny biznes przestał mu się spinać, zaczął wyprowadzać z niego majątek.

- Pan Michał S. mi bardzo zaimponował, dlatego chciałem kupić od niego mieszkanie – przyznaje Łukasz Mędyk. - Pokazywał się często w mediach, w podcastach biznesowych, jako taki wizjoner. Jako polska spółka deweloperska, z polskim kapitałem, która buduje innowacyjne mieszkania, dla rodzin, z większym metrażem.

Pan Łukasz spłaca w tej chwili kredyt, mieszka wciąż w starym mieszkaniu i na razie nie zanosi się, by przeniósł się do nowego. Ma jednak nadzieję, że biznes Michała S. ktoś przejmie i dokończy budowę. Przedsiębiorcy grozi nawet do 25 lat więzienia.

Patodeweloperka w Wieliszewie
Łódź SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki