Chodzi o biedronki azjatyckie. Ostatnio można je spotkać na wszystkich łódzkich osiedlach. A to dlatego, że jesienią szukają one ciepłego schronienia - miejsca, w którym mogłyby przezimować. Kiedy zobaczymy je w mieszkaniu lepiej nie brać ich na ręce. Owady te różnią się od naszych polskich biedronek - przede wszystkim gryzą, a miejsca po ich ugryzieniu robią się czerwone i swędzące. Niebezpieczna może się także okazać żółta wydzielina (kropelki hemolimfy), którą owad zostawia w sytuacjach zagrożenia - może ona wywoływać reakcję alergiczną, zapalenie spojówek, pokrzywkę, a nawet astmę.
Czytaj też: Te same produkty w Polsce i zagranicą. Bywa, że są różnej jakości. Potwierdził to UOKiK!
Jak rozpoznać biedronkę azjatycką?
Nie jest to tak proste i oczywiste, jakby się mogło wydawać. Biedronka azjatycka na ogół ma żółte, czerwone, czarne bądź pomarańczowe skrzydełka. Charakterystyczną cechą są wyraźne czarne kropki z nierównomierną linią brzegów. Najczęściej kropek jest więcej niż siedem. Zdarzają się też okazy, które ich nie posiadają.