- Szczegóły sprawy zabójstwa przy ul. Retkińskiej w Łodzi przerażają nawet ludzi o mocnych nerwach. O dokonanie zbrodni oskarżony został Krzysztof M.
- W śledztwie mężczyzna zeznał, że pomylił ofiarę... z dzikiem. W sądzie ze wszystkiego się wycofał i przedstawił inną wersję.
- Sprawcy grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Szczegóły sprawy przekazujemy na se.pl.
Zabójstwo przy ul. Retkińskiej w Łodzi. Szczegóły porażają
Obaj panowie zajmowali lokum na parterze jednego z wieżowców przy ul. Retkińskiej w Łodzi. Jego główny lokator, Tomasz B. (48 l.) w przeszłości mieszkał tu ze swoją partnerką, urodziła im się córka, ale losy pary tak się skomplikowały, że kobieta zabrała dziecko i wyniosła się od niego. Właściciel po jakimś czasie przygarnął „pod swój dach” Krzysztofa M. Układało się między nimi różnie. Ten ostatni, już po zabójstwie zeznał, że gospodarz mieszkania często wyprowadzał go z równowagi, awanturował się, roztrzaskał na nim taboret.
Tragicznego dnia - 28 września 2023 roku - obaj od rana pili alkohol, po czym przebywający w gościnie mężczyzna położył się spać. Kiedy wstał, wyszedł z mieszkania, bo miał pojechać na swoją działkę. Na tym etapie wersje dalszych zdarzeń przedstawione przez oskarżonego zaczynają się różnić. Według tego, co powiedział w śledztwie, zapomniał telefonu i po jakimś czasie wrócił. Na miejscu zastał okropny bałagan, porozrzucane przedmioty, zerwane półki.
Zmiana wersji przed sądem
Zdenerwował się na gospodarza i zaczął się awanturować. Potem w pijackim widzie obraz kolegi miał się zmienić w... dzika. - Złapałem więc za widelec do grilla i wbiłem z całych sił w jego szyję, żeby go zabić - zeznał w trakcie przesłuchania. Z ustaleń sekcji zwłok wynika, że ostre narzędzie przebiło szyję na wylot.
Oskarżony o zabójstwo Krzysztof M. stanął przed sądem, gdzie nie przyznał się do winy i zmienił te wyjaśnienia. - Wróciłem do domu, a Tomek leżał zakrwawiony z tym widelcem w szyi - mówił. Grozi mu dożywocie. Do sprawy wrócimy w "Super Expressie".
Galeria ze zdjęciami: Wbił Tomaszowi widelec do grilla w szyję. „Zobaczyłem w nim dzika”
