"Szatan z Piotrkowa" nie żyje

Zapytaliśmy matkę Mariusza Trynkiewicza o jego pogrzeb. Odpowiedziała stanowczo w pięciu słowach

Miał na sumieniu życie czterech niewinnych chłopców. Najpierw wykorzystał ich seksualnie, a następnie z zimną krwią zamordował. "Szatan z Piotrkowa" nigdy nikogo już nie skrzywdzi. Jeden z największych zbrodniarzy w powojennej Polsce, pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie) Mariusz Trynkiewicz zmarł w wieku 62 lat. Jego bestialskie mordy były tak szokujące, że wyrzekła się go nawet własna matka.

Cztery niewinne ofiary Mariusza Trynkiewicza

Choć od przerażających wydarzeń z 1988 roku minęło już minęło już blisko 37 lat,  mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego, rodzinnego miasta „Szatana z Piotrkowa” - jak go później nazwano – wciąż rozpamiętują to, co wydarzyło się w tamte lipcowe dni. Z jego rąk zginęło wówczas czterech nastolatków: Wojtek Pryczek (13 l.), Artur Kawczyński (12 l.), Tomek Łojek (11 l.) i Krzyś Kaczmarek (12 l.).

Amnestia uchroniła Trynkiewicza przed śmiercią w więzieniu

W ręce policji Mariusz Trynkiewicz wpadł po kilku tygodniach od zbrodni. Szybko zasiadł na ławie oskarżonych. Pytany w trakcie procesu przez sędziego, czy po wyjściu na wolność mordowałby chłopców, bez namysłu odpowiedział: - Tak! Na pewno tak!Za te okrutne mordy usłyszał wówczas jedyny możliwy wyrok: karę śmierci. Od stryczka uchroniła go jednak wprowadzona w 1989 roku amnestia, na mocy której jego egzekucję zamieniono na 25 lat więzienia.

Matka Trynkiewicza nie chciała znać syna. Teraz mówi o jego pogrzebie

Mury zakładu karnego w Rzeszowie, gdzie odsiadywał karę, opuścił w lutym 2014 roku. Spekulowano, że może wrócić do rodzinnego Piotrkowa Trybunalskiego, do swojej matki Urszuli. Kobieta od razu ucięła jednak te spekulacje, wyrzekając się jedynego syna. - Nie chcę go znać – mówiła wtedy. - Do mnie do mieszkania go na pewno nie wpuszczę. Już mu to zresztą oznajmiłam. Niech się nawet do mnie nie zbliża.

Niedawno reporter „Super Expressu” odwiedził ją ponownie. Cały czas mieszka w tym samym miejscu, co 11 lat temu – czteropiętrowym bloku przy drodze wjazdowej do miasta od strony Łodzi. Czy nadal podtrzymuje, że wyrzeka się syna? Czy może jednak pochowa go w rodzinnym grobie? - na te pytania nie uzyskaliśmy odpowiedzi. - Nie mam nic do powiedzenia – odparła jedynie przez uchylone drzwi.

Mariusz Trynkiewicz nie żyje. Miał 62 lata

W 2014 roku Mariusz Trynkiewicz po wyjściu na wolność był cały czas pod policyjną obserwacją, a kilka miesięcy później, na podstawie wprowadzonej właśnie z jego powodu tzw. „ustawy o bestiach”, został umieszczony w specjalnym ośrodku dla osób szczególnie niebezpiecznych w Gostyninie koło Płocka (woj. mazowieckie). W 2019 roku, w związku z wyrokiem za posiadanie pornografii dziecięcej, przeniesiono go do zakładu karnego. Tam podupadł na zdrowiu, trafił do więziennego oddziału szpitalnego, gdzie zmarł w miniony czwartek, 9 stycznia.

Zbrodnia po polsku - Żona Trynkiewicza o ślubie z mordercą. Szokujące